[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludzie będą się też zastanawiali, dlaczego porzuciliśmy większość naszego sprzętu i nie dokończyliśmy eksperymentu; dlaczego przez godzinę patrzyliśmy, a potem bez żadnego rozkazu zaczęliśmy szykować się do odlotu.Możliwe, że po pewnym czasie zaczniemy szukać usprawiedliwień.Może nawet już w czasie długiej drogi powrotnej na Ziemię.Zaczniemy twierdzić, że to nie była nasza wina, że oni są tutaj równie winni.Ależ oczywiście!Nawet więcej.Ich wina jest większa niż nasza!Dlaczego nie wyleźli ze swoich nor, aby nas przegnać? Choćby gołymi rękami, jeśli nie mieli broni.Powinni znaleźć w sobie dość odwagi, aby wyjść i walczyć w obronie swojej ojczyzny, sztandaru, matek i dzieci!Zapewne z czasem zaczniemy tak mówić.Jest to normalna postawa, kiedy się chce usprawiedliwić przestępstwo.Jest to bardzo ludzkie.Na razie jednak jedyną naszą myślą jest nie patrzeć sobie w oczy.Na opustoszałym marsjańskim lądowisku wisi na jednej z wież skafander wypchany trocinami ze skrzynek, w których przywieźliśmy nasze precyzyjne instrumenty.Trzeba powiedzieć, że zbierając się w drogę powrotną nie straciliśmy głowy całkowicie.Zabraliśmy ze sobą część najcenniejszego sprzętu.Jedynym niedoskonałym, prymitywnym instrumentem, jaki przywozimy z wyprawy, jest człowiek.przekład: Lech Jęczmyk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]