[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz nie było już na to czasu, bo Newman podszedł do lady Roehampton i powiedział:Lunch podany mi lady.Lady Roehampton, która rozmawiała z księciem w drugim końcu pokoju zaczęła zapraszać panie, by przeszły do pokoju stołowego.Podchodząc do markizy odezwała się takim tonem jakby ona sama była najważniejszą tu damą:Proszę bardzo, Kathie kochanie!Obawiam się, chociaż uznasz to za złe wychowanie — powiedziała markiza — że Forella nie będzie obecna na lunchu.Mogę tylko przeprosić, że nie powiedziałam ci tego wcześniej, ale później wyjaśnię wszystko.Lady Roehampton bez żadnych komentarzy poinformowała lokaja by zabrał jedno nakrycie ze stołu, a gdy zbliżali się do jadalni, zastanawiała się jak porozsadzać gości przy stole, by mężczyźni nie siedzieli obok siebie.Szybko zdecydowała, że będzie to niemożliwe.Zamiast tego udało się jej zręcznie usadzić obok siebie dwóch miłośników wyścigów.Obserwując hrabiego markiza zauważyła, że rozgląda się przy stole tak, jakby szukał Forelli.Była prawie pewna, że to tylko wybieg i że on dobrze wie ojej zniknięciu.Namówił ją by odjechała, żeby mógł w jakiś sposób uwolnić się od zaręczyn — kalkulowała — ale nigdy do tego nie dopuszczę! Ożeni się z nią, nawet jeśli George będzie musiał wyzwać go na pojedynek!Była pewna, że do tego nie dojdzie, bo zarówno hrabia jak i markiz bali się skandalu lub opisania w gazecie w uwłaczający im sposób.Markiza cieszyła się na myśl o małżeństwie hrabiego, a jednocześnie satysfakcjonował ją fakt wygranej.Cokolwiek przyniesie przyszłość, on zawsze będzie wiedział, że ona śmieje się z niego.„Wygrałam! Wygrałam! — mówiła do siebie triumfalnie.— Za każdym razem gdy spojrzy na kobietę, która będzie nosiła jego nazwisko będzie żałował, że mnie zostawił".Gdy panie opuszczały pokój stołowy udało jej się mijając hrabiego odezwać się tak, żeby tylko on mógł usłyszeć.— Muszę się z tobą widzieć Osmondzie! To ważne!Zauważyła, że chciał jej odmówić, ale gdy panowie weszli do biblioteki, chwilę później przesunęła się w jego stronę i powiedziała:— Chodźmy do ogrodu, chcę ci coś pokazać!Wiedziała, że chce się jej pozbyć i nie słuchać tego, co ma mu do powiedzenia, ale czując że to tylko mogłoby pogorszyć sytuację, zgodził się.Ponieważ dobrze go znała, wiedziała co czuł nawet nie patrząc na jego zaciśnięte szczęki i twardy wzrok.Przeszli przez łąkę, aż znaleźli się poza zasięgiem uszu tych, którzy wyszli na taras.Markiza bez słowa podała mu list Forelli.Poczekała aż skończył czytać i powiedziała:Jeśli to twoja sprawka, życzę sobie byś powiedział dokąd ją wysłałeś.Nie mam z tym nic wspólnego i nie mam pojęcia dokąd ta dziewczyna pojechała — ostro odpowiedział hrabia.Myślisz, że ci w to uwierzę?Wierz w co chcesz — odparł.— Mogę sobie tylko wyobrazić, że miała dość dobrego smaku, by zgorszyć się twoim zachowaniem ostatniej nocy.Była zbyt zawstydzona, by znosić twoje, czy moje towarzystwo.Jesteś bardzo elokwentny — powiedziała markiza szyderczo — ale jak możesz sobie wyobrazić, George jest bardzo poruszony tym, co przydarzyło się Forelli.Nie była nigdy wcześniej w Anglii, nie ma przyjaciół i z tego co wiem od służby, pojechała przed śniadaniem na jednym z koni księcia i dotąd nie wróciła.Po raz pierwszy hrabia okazał zainteresowanie:Pojechała sama?Oczywiście, że sama — warknęła markiza.— Nie zna nikogo w domu poza mną i wujem.Wszystko co mogę powiedzieć — to to, że wykazała dużo zdrowego rozsądku.Nie mów tak — odpowiedziała markiza wściekle.— Powiedz mi lepiej dokąd pojechała.Mogę tylko powtórzyć, że nie mam bladego pojęcia — odpowiedział hrabia.— Nie wiem nic o twojej bratanicy, oprócz tego co już powiedziałem, że wykazała dużo zdrowego rozsądku.Czy chcesz mi powiedzieć, że to wszystko co wiesz w tej sprawie? — spytała markiza.A na co liczysz, że ci powiem? — odparł hrabia.— Czy chcesz żebym wziął psy i zapolował na nią jak na lisa?Zamilkł, po czym po chwili dodał:— Jeśli chodzi o mnie, może ona nie pokazywać się tak długo, jak tylko zechce, ponieważ ogłoszenie naszych zaręczyn w czasie nieobecności przyszłej panny młodej byłoby bez sensu i przyczyniłoby się do wielu komentarzy.Na twarzy hrabiego pojawił się wyraz satysfakcji, który sprawił, że markiza miała ochotę go uderzyć.Ponieważ nic nie mogła na to odpowiedzieć i wiedziała, że mimo wszystko ma rację, odeszła.Rozdział 5Forella zsiadła z Gyorgy przed drzwiami frontowymi i odezwała się do Thomasa, który towarzyszył jej w przejażdżce:Dziękuję, było bardzo przyjemnie.Mnie również, milady — odpowiedział Thomas.Gdy odjeżdżał w stronę stajni, zdjął czapkę z głowy, a Forella idąc do domu pomyślała, że to bardzo miły człowiek.Przestraszyła się kiedy okazało się, że jeśli chce pojeździć na Gyorgy, musi jej towarzyszyć stajenny.Pomyślała, że pewnie będzie zwalniał tempo i narzekał, jeśli ona będzie jechała zbyt daleko przed nim.Ku swojemu zdziwieniu odkryła, że stajnie Ladbury posiadają wiele wyjątkowo dobrych koni i że Thomas, który był za nie odpowiedzialny, różnił się od przeciętnego angielskiego stajennego, jakiego oczekiwała tu zastać.Był przystojnym mężczyzną około czterdziestki, o bardzo dobrych manierach i chyba jak na wykonywaną pracę za dobrze wykształconym.Oczywiście nie znała angielskich stajni, ale przynajmniej umiała rozpoznać eksperta znającego się na koniach, a Thomas bez wątpienia nim był.Doceniła go i, co zauważyła od pierwszej chwili przejażdżki, Thomas także poznał się na jej umiejętnościach.Gdy Gyorgy był mniej więcej pod kontrolą, Thomas powiedział:— Gratuluję milady.Forella posłała mu uśmiech.Gyorgy tylko tak się bawi, a ja nigdy nie cieszyłam się jazdą konną ani nie czekałam na nią tak bardzo, jak dzisiejszego ranka.Jestem pewien, że się panienka nie zawiedzie — powiedział Thomas.Zabrał ją na daleką przejażdżkę, a ponieważ wiedziała, że jadą w przeciwnym kierunku, niż zamek, nie obawiała się spotkać jakiegokolwiek gościa z przyjęcia księcia.Zresztą spotykali tylko nieliczne osoby, samych mężczyzn pracujących na polu i czasem dwukółkę lub farmerski wóz toczący się po wąskich dróżkach.Dwa dni później Forella nabrała wystarczająco odwagi, żeby zapytać:— Dlaczego Jego Wysokość trzyma tutaj tak dużo koni i kto na nich jeździ?Thomas odpowiedział dopiero po chwili:Niektóre z nich są końmi zaprzęgowymi milady, a inne Jego Wysokość zostawił bym je ujeżdżał, gdy on sam nie ma na to czasu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl