[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy potrzeba nam nowych polityków? No pewnie, ale tych musi znaleźć sobie sam elektorat.Tego my dwaj nie załatwimy.Tylko że jak ma elektorat sobie z tym poradzić, jeżeli politycy w ogóle z nim nie dyskutują? Elektorat zostaje zrobiony w balona, jeszcze zanim pójdzie do urn.Oczywiście jeżeli w ogóle pójdzie.Przez chwilę Dimitri pozwala sądzić, że tak jak Mundy nie wie, co robić, ale szybko okazuje się, że czyni tylko teatralną pauzę przed uderzeniem w jeszcze wyższe tony.Ma iście aktorskie wyczucie dramaturgii.Zaczyna od wycelowania tłustego palca w twarz Mundy’ego, w którego mierzy teraz również wzrokiem.- Mówię, panie Mundy.Mówię o czymś, co w rozwoju zachodnich społeczeństw ma jeszcze większe znaczenie niż prawo wyborcze.Mówię o celowym psuciu młodych umysłów na najbardziej znaczącym etapie ich rozwoju.O kłamstwach, wpajanych im od kołyski przez państwo i wielkie korporacje; zresztą wątpię, czy mówimy tu o dwóch różnych rzeczach.Mówię o tym, jak owa korporacyjna władza zajmuje jeden po drugim uniwersytet w pierwszym, drugim i trzecim świecie.O ekonomicznej kolonizacji uczelni dokonywanej za pomocą systemu katedr sponsorowanych przez wielkie światowe firmy pod warunkiem głoszenia kłamstw i półprawd wygodnych dla sponsora, a niszczących umysły biednych, bezbronnych studentów.Świetnie pan to robi, chce mu powiedzieć Mundy.Ma pan tę rolę.A teraz bardzo proszę odłożyć palec do olstra.- Mówię o świadomym tępieniu wolności przekonań w naszym społeczeństwie.I o tym, jak można się temu przeciwstawić.Ja, panie Mundy, jestem ulicznikiem.Takim się urodziłem i takim pozostanę.Mój umysł nigdy nie był przez nikogo szkolony.Profesorowie by się ze mnie śmiali.Mimo to przeczytałem wiele książek na ten temat.- Sasza też o tym mówił, przypomina sobie Mundy.- Chodzi mi o takich myślicieli, jak panie Naomi Klein z Kanady czy Arundhati Roy z Indii, które usiłują zmusić ludzi do innego spojrzenia na wiele spraw, jak pańscy rodacy George Monbiot i Mark Curtis, Australijczyk John Pilger, Amerykanin Noam Chomsky, amerykański noblista Joseph Stiglitz i pół Francuzka, pół Amerykanka Susan George z Światowego Forum Społecznego w Porto Alegre.Czytał pan ich dzieła, panie Mundy?- Prawie wszystkie.- I prawie całego Adorno, prawie całego Horkheimera i prawie całego Marcusego, myśli Mundy, przypominając sobie z któregoś ze swych poprzednich wcieleń podobne przesłuchanie w Berlinie.Uwielbiam ich wszystkich i nie pamiętam ani słowa z tego, co napisali.- Wszyscy oni piszą właściwie to samo, choć podchodzą do tematu z różnych stron.Naturalny rozwój ludzkości hamowany jest przez ośmiornicę wielkiego biznesu, szerzącą na cały świat tyranię, ubóstwo i ekonomiczne poddaństwo.I ignorującą najprostsze prawa ekologii.Wojna to prowadzenie biznesu innymi środkami.Jedno korzysta z drugiego, co najlepiej udowadnia właśnie ta najnowsza wojna.Czy robi to na panu jakiekolwiek wrażenie, czy prowadzę dialog sam ze sobą?- Szczerze mówiąc, wielkie - grzecznie zapewnia Mundy.Dimitri najwyraźniej zbliża się do punktu kulminacyjnego swej przemowy, choć takie wrażenie sprawiał już kilka razy.Jego twarz ciemnieje, jeszcze bardziej podnosi głos i konfidencjonalnie pochyla się ku widowni.- A w jaki sposób owe wielkie korporacje, wielki biznes uzyskują w naszym społeczeństwie taką władzę? Kiedy nie strzelają, kupują.Kupują najlepsze umysły i przykuwają je do swego rydwanu.Kupują gołowąsych studentów i kastrują ich mózgi.Tworzą fałszywe aksjomaty i pod pozorem politycznej poprawności wprowadzają cenzurę.Budująuniwersytety, ale tylko po to, by dyktować im programy nauczania.Promują posłusznych profesorów, a zastraszają heretyków.Jednym z ich celów jest propagowanie opętańczej wizji nieograniczonej ekspansji na ograniczonej planecie, czego pożądanym skutkiem jest stan ciągłego konfliktu.I produkują seryjnie roboty o zerowym wykształceniu, znane pod nazwą klasy menedżerskiej.Kulminacja nastąpiła.Teraz czas ruszać w dół.- Panie Mundy, za dwadzieścia lat na półkuli zachodniej nie będzie już ani jednej uczelni niezaprzedanej tym korporacyjnym bigotom.Na każdy temat, od raju po różowe paseczki w paście do zębów, istnieć będzie tylko jedna dozwolona opinia.I nie będzie już żadnych głosów sprzeciwu.Chyba że ktoś odwróci bieg wydarzeń.I ja jestem właśnie tym kimś.Sasza też.I pana też namawiam.Na dźwięk imienia Saszy Mundy budzi się z transu.No właśnie, a gdzie podziewa się Sasza? Czy dalej studiuje oleodruk z tyrolskimi wieśniakami, czy może przeszedł już do architektury postmodernistycznej? Dimitri wstaje i zaczyna przechadzać się po sali.Inni możni tego świata, gdy przedstawiają własne plany zbawienia ludzkości, często machają rękami, ale Dimitri jest mistrzem oszczędnego gestu.Jego krok jest miarowy, ręce założone z tyłu; tylko od czasu do czasu jedna z dłoni wykonuje krótki, wymowny ruch.Jego plan zakłada stworzenie stref akademickich wyzwolonych spod wpływu wielkiego biznesu.Propagowanie wymiany niezależnych poglądów, panie Mundy, w której mogliby uczestniczyć studenci w każdym wieku, każdej narodowości i dziedziny wiedzy, zainteresowani odnową ludzkiej myśli w XXI wieku.Stworzenie ni mniej, ni więcej, tylko racjonalnego rynku wolności słowa, na którym przedstawiano by prawdziwe powody wojen i sposoby zapobiegania im
[ Pobierz całość w formacie PDF ]