[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Connie zgodziła się.Rozpakowali pojemniki z prowiantem, przygotowane przez Rose.Plasterki pieczonej wołowiny na chlebie ryżowym, brzoskwinie, małe puszki gotowanej fasoli i opakowanie czekoladowych ciasteczek.- Obiad w najlepszej restauracji nie może się równać z tym posiłkiem - rzekł Joseph, wkładając do ust ostatni kawałek brzoskwini.Wytarł usta i sięgnął po wodę.- Wspinaczka pobudza apetyt.- Ile przybrałeś na wadzę, odkąd jesteś w Centrum?- Pięć kilo, ale to wszystko mięśnie.Dzięki tobie.Muszę pilnować diety po powrocie do domu.Chętnie ukradłbym wam Rose.- Rose cię uwielbia, ale mam nadzieję, że nie da się stąd porwać.Jest najlepszą kucharką, jaką miałam do tej pory.- Chciałbym wyjechać jutro rano, czy jest to możliwe?- Tradycyjne pożegnalne przyjęcie odbędzie się w południe w jadalni, zaraz potem jesteś wolny.Zawsze uroczyście rozstajemy się z naszymi pacjentami.- Umówiłem się na wizytę u mojego chirurga jutro po południu.Jestem ciekawy jego diagnozy.- Też będziemy chcieli otrzymać od niego opinię o twoim stanie zdrowia.Zaczęła sprzątać po obiedzie.Chwycił ją za rękę.- Powiedz mi, co cię martwi?- Muszę poprosić Raya o złożenie wypowiedzenia - westchnęła głęboko.- Boję się rozmowy z nim.- Pokrótce opowiedziała, co się wydarzyło poprzedniego wieczoru na spotkaniu Towarzystwa „Czyste Serca”.- Mam nadzieję, że postawa Laury nie zniechęci pozostałych członków.Dopóki Laura się nie pojawiła, stanowiliśmy bardzo silną grupę wsparcia.- Przykro mi, Connie.Czy mogę ci jakoś pomóc?- Nie.Sama muszę się z tym uporać, zresztą Eric obiecał, że przyjdzie na rozmowę z Rayem.- Smutno pokręciła głową.- Najbardziej mnie gnębi, że tak bardzo się pomyliłam co do niego.I pomyś leć, że zamierzałam go poślubić!- Nie zawsze umiemy trafnie i obiektywnie oceniać ludzi, szczególnie jeśli jesteśmy uczuciowo zaangażowani.Poznajemy kogoś lepiej i nasza opinia o nim ciągle się zmienia.Niestety, czasem przeżywamy rozczarowanie.Kiedy odpoczywaliśmy na łące, zastanawiałem się, jak ułożyłoby się moje życie, gdybym ożenił się z inną kobietą.Virginia opuściła mnie na kilka miesięcy, mogliśmy się rozwieść, ale skoro pobraliśmy się na „dobre i złe”, zgodziłem się, kiedy chciała wrócić.Ciągle wyrzucam sobie, że nie próbowałem jej pomóc.Utraciłem bezpowrotnie szansę na uratowanie mojego małżeństwa.Muszę żyć dalej ze świadomością błędów, które popełniłem w czasie jego trwania.Wiem, że powinienem nauczyć się wyciągać konstruktywne wnioski na przyszłość z własnych doświadczeń.Podejdź podobnie do twojej znajomości z Rayem.- Masz rację, ale trudno mi się przyznać, że tak bardzo zawodne bywają nasze uczucia.- Wstała.- Twoja ciężka wspinaczka zakończona! - rzekła.- Ale czeka cię jeszcze zejście, które wcale nie jest takie proste.Weź kij, na pewno okaże się przydatny.- Będę uważał.Teraz nie mogę sobie pozwolić na upadek.Zejście na łąkę poszło im gładko, chwilę odpoczęli i ruszyli dalej.Gdy prawie dochodzili do lasu, zaczęło padać.- Co robimy? - spytał Joseph.- Idziemy dalej i mokniemy, nic innego nam nie pozostaje.Connie zgrzała się w czasie schodzenia, chłodny deszcz spływający po ciele okazał się bardzo przyjemny i orzeźwiający.W obawie przed burzą nie zatrzymywali się w lesie, ale deszcz szybko minął i znowu zaświeciło słońce.Uśmiechnęła się i odwróciła do Josepha, który strzepywał krople wody z czapki.- Chyba zamawiałaś ten prysznic, żeby mnie ostudzić po przeżyciach na szczycie - stwierdził.- No cóż, na pewno dzięki temu lepiej zapamiętasz wspinaczkę na Górę Wiary.- I tak nigdy nie zapomnę tego dnia, Connie.- Skoro mieszkasz w rejonie Fort Collins, może wybrałbyś się na naszą doroczną wycieczkę do Narodowego Lasu Roosevelta - zaproponowała.- Od czterech lat, w ostatnim tygodniu sierpnia, organizujemy integracyjny wyjazd dla naszych pacjentów ipracowników.Podróżujemy konnymi wozami, jakich używali pierwsi amerykańscy osadnicy.Gdybyś wybrał się z nami, mielibyśmy prawdziwego kowboja.- Brzmi zachęcająco.Lubię łowić ryby i biwakować w lesie.- Wyjazd organizowany jest przez firmę agroturystyczną.Dostarczają konie, powozy, namioty i kilku doświadczonych przewodników.Program przygotowywany jest specjalnie dla naszego Centrum.- Ilu masz uczestników?- Od dwudziestu do trzydziestu.W tym czasie zamykamy ośrodek, jedzie część pracowników i chętni pacjenci.Nie wszyscy przepadają za biwakowaniem pod namiotem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]