[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tu Marianna, którą rozpierało oburzenie, klasnęła w ręce wołając: - Wielki Boże, czy to możliwe!- Słusznie się dziwisz, Marianno - odparł jej brat - że jego upór ostał się wobec takich argumentów.Twoje zdumienie jakże jest oczywiste.Marianna już chciała mu odpowiedzieć, kiedy przypomniała sobie daną obietnicę i zamilkła.- Wszystko to - ciągnął pan Dashwood - nie przyniosło żadnych skutków.Edward mówił niewiele, ale to, co powiedział, brzmiało bardzo stanowczo.Nic nie skłoni go do zerwania zaręczyn.Ma zamiar przy nich trwać bez względu na cenę, jaką będzie musiał zapłacić.- Wobec tego - zakrzyknęła pani Jennings szczerze i otwarcie, gdyż nie mogła już dłużej zachować milczenia - wobec tego postąpił jak uczciwy człowiek! Bardzo pana przepraszam, ale gdyby się zachował inaczej, uważałabym go za łajdaka.Jak pan dobrze wie, mnie też coś łączy z tą sprawą, bo Lucy Steele to moja kuzynka, i powiadam, nie ma lepszej dziewczyny na świecie.Zasługuje na dobrego męża jak mało która.John Dashwood zdumiał się ogromnie, ale że z usposobienia był spokojny i niełatwo go było sprowokować, a nadto nigdy nie chciał obrazić nikogo, a zwłaszcza osoby majętnej, przeto odparł bez najmniejszego oburzenia:- Nigdy w życiu nie odezwałbym się bez szacunku o kimkolwiek z twojej, pani, rodziny.Panna Steele jest osobą zasługującą, myślę, ze wszech miar na szacunek, ale rozumie pani, że jeśli idzie o obecny przypadek, związek jest niemożliwy.Może też, wszystko razem wziąwszy, dosyć są niezwykłe te sekretne zaręczyny z podopiecznym wuja, synem kogoś tak bardzo majętnego.Krótko mówiąc, nie mam zamiaru krytykować zachowania osoby, którą łaskawa pani otacza względami.Wszyscy życzymy jej wiele szczęścia, a postępowanie pani Ferrars w całej tej sprawie jest takie, jakie obrałaby w podobnych okolicznościach każda matka sumiennie wypełniająca swe obowiązki.Jest to zachowanie godne i wielkoduszne.Edward wybrał swój los, a obawiam się, że będzie to zły los.Marianna westchnęła, podzielając jego obawy, a Eleonorze ścisnęło się serce na myśl o Edwardzie, stawiającym czoło groźbom matki dla kobiety, która nie mogła być mu za to nagrodą.- Jak to się wszystko skończyło? - spytała pani Jennings.- Przykro mi mówić, droga pani, ale skończyło się bardzo bolesnym zerwaniem.Matka wyrzekła się Edwarda na zawsze.Opuścił wczoraj jej dom, ale dokąd się udał i czy jest jeszcze w Londynie, tego nie wiem, gdyż, rzecz jasna, my się nie możemy o to dopytywać.- Biedak! I co z nim będzie?- Ot, właśnie, co będzie, bardzo to przygnębiające pytanie.Urodzony z takimi widokami na bogactwo] Trudno sobie wyobrazić bardziej pożałowania godną sytuację.Procenty od dwóch tysięcy funtów - czy można z tego wyżyć? A kiedy się w dodatku pomyśli, że gdyby nie jego własne szaleństwo, mógłby za trzy miesiące mieć dwa i pół tysiąca rocznego przychodu (bo panna Morton ma trzydzieści tysięcy), to doprawdy, trudno sobie wyobrazić większe nieszczęście.Wszyscy musimy mu współczuć, tym bardziej że pomóc mu nie jesteśmy w stanie.- Biedak! - powtórzyła pani Jennings.- Ja tam najserdeczniej ofiarowałabym mu mieszkanie i utrzymanie pod moim dachem i jak go tylko spotkam, zaraz mu to zaproponuję.Nie wypada, żeby mieszkał teraz na własny koszt gdzieś w najętych pokojach czy gospodach.Eleonora podziękowała jej w głębi serca za dobroć dla Edwarda, choć nie mogła powstrzymać uśmiechu słysząc, w jaką została ubrana formę.- Gdyby wobec samego siebie postąpił tak, jak wszyscy jego najbliżsi chcieli postąpić wobec niego - oznajmił John Dashwood - nie znalazłby się w tej sytuacji i niczego by mu nie brakowało.Ale obecnie nikt nie jest w stanie mu pomóc.A szykuje się coś jeszcze gorszego - matka jego, pod wpływem zrozumiałych uczuć, postanowiła natychmiast przepisać na Roberta majątek, który stałby się własnością Edwarda, gdyby spełnił jej warunki.Zostawiłem ją, wychodząc, z prawnikiem, z którym to omawiała.- No cóż - powiedziała pani Jennings - to jej zemsta.Każdy ma swoje sposoby.Ale ja tam bym nie potrafiła dawać majątku jednemu synowi tylko dlatego, że drugi mi dojadł.Marianna wstała i zaczęła chodzić po pokoju.- Czy może być coś gorszego dla człowieka niż świadomość, że młodszy brat wchodzi w posiadanie majątku, który mógłby stanowić jego własność? - ciągnął John.- Biedny Edward! Szczerze mu współczuję!Po kilku jeszcze minutach podobnych wynurzeń pan John Dashwood zakończył wizytę i zapewniwszy wielokrotnie siostry, iż jego zdaniem Fanny naprawdę nie zagraża prawdziwe niebezpieczeństwo i że mogą być o nią spokojne - wyszedł, zostawiając trzy damy całkowicie w tym wypadku zgodne w swych poglądach co do postępowania pani Ferrars, państwa Dashwoodów i Edwarda.Natychmiast, gdy brat wyszedł z pokoju, Marianna wybuchnęła tak gwałtownym oburzeniem, że Eleonora nie mogła, a pani Jennings nie uważała w ogóle za wskazane zachowywać rezerwy i trzy panie zjednoczyły się w ostrym potępieniu towarzystwa z Harley Street.ROZDZIAŁ XXXVIIIPani Jennings wynosiła pod niebiosa postępowanie Edwarda, ale tylko Eleonora i Marianna znały prawdziwą wartość jego decyzji.Tylko one wiedziały, jak niewielką miał ochotę wypowiedzieć posłuszeństwo matce, jak znikomą, oprócz świadomości uczciwego postępowania, otrzymywał nagrodę za utratę majątku i przyjaciół.Eleonora chlubiła się jego prawością, a Marianna wybaczyła mu z litości wszystkie przewiny, rozumiejąc, jak drogo za nie płaci.Lecz chociaż publiczne ujawnienie jego zaręczyn przywróciło między siostrami dawne zaufanie, nie lubiły podejmować tego tematu, będąc sam na sam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]