[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mów, gdzie Fulwii wdowiec?POSŁANIEC.Niech pani się zlituje.KLEOPATRA.Nie, odpowiedz!POSŁANIEC.Ach, wybacz pani, nie chcę jej obrazić:Jej rozkaz pełniąc, mamże się narazićNa pewną śmierć? On jest Oktawii mężem.KLEOPATRA.Bodajbyś przepadł, lub ztąd uciekł wężem,Jeśli to prawda! Czy na pewne głosisz? —Ten towar który z Rzymu mi przynosisz,Weź go na plecy: dziś nie jestem hojną,Niech ci kark zgniecie!Posłaniec wychodzi.CHARMION.Pani bądź spokojną.KLEOPATRA.Czcząc Antoniusza, krzywdzę cześć Cezara.CHARMION.I nie raz pierwszy.KLEOPATRA.To mój błąd i kara.Odprowadź mię.O Charmion! trochę słońca! —To nic.— Aleksas, idź i spytaj gońcaO wiek Oktawii, jaka twarz, i oczy,A nie zapomnij barwę jej warkoczy:Co powie, zaraz donieś.—Aleksas wychodzi.Niech go stracęNa wieki: — gdzie tam — życiem to przypłacę!Bo z jednej strony ma Gorgony postać,A z drugiej Marsa.—do Mardjana.Masz mi jeszcze dostaćWiadomość o jej wzroście.— Już nie szlocham,Spokojna jestem.— Charmion, ja cię kocham.Wychodzą.Scena VIW pobliżu Mizeny.Odgłos trąb.Z jednej strony wchodzą.POMPEJ i MENAS z trębaczem i kotłami, z drugiej CEZAR, LEPID, ANTONIUSZ, ENOBARBUS i MECENAS z zastępem Żołnierzy.POMPEJ.Mam twoich zakładników, ty masz moich;Rozmówim się przed bitwą.CEZAR.Bardzo słusznieŻe słowa wprzód zamienim; w tymże celuWysłałem ci na piśmie co żądamy.Jeżeliś już rozważył, radbym wiedziećCzym zdołał miecz twój wstrzymać od napaści,Sycylii wrócić tę dorodną dziatwę,Co zginie tu dla ciebie.POMPEJ.Więc oświadczamPrzed wami, łączną ziemi tej starszyzną,Przed zastępcami bogów, — iż nie widzęZkąd ojciec mój by nie miał być pomszczonym,Gdy odżył w synie swym; gdy Juljusz Cezar,Co pod Filippi zjawił się zabójcy,Was trzech miał za mścicieli.Czy nie wiecieCo knował blady Kassyusz? lub dlaczegoPrzezacny Brutus, swych pradziadów godny,Wśród sprzysiężonych dla wolności świętejKapitol krwią zrumienił? bo nie chcieliW człowieku mieć tyrana.W tejże myśliZebrałem flotę, pod brzemieniem, którejPieniący nurt się wzdyma; z nią zamierzamOjcowska krzywdę pomścić na wzgardliwymI nienawistnym Rzymie.CEZAR.Czyń do woli.ANTONIUSZ.Nie straszysz nas, Pompejii, twoją flotą;Rozprawim się na lądzie i na morzu:Znasz naszych sił przewagę.POMPEJ.Tak, na lądzie,Bo lam przeważasz mię ojcowskim domem:Kukułki też dla siebie gniazd nie ścielą,Więc możesz być mym gościem.LEPID.Racz powiedzieć,(Gdyż ustęp ten od rzeczy) co też myśliszO wnioskach ci przesianych.CEZAR.To pilniejsze.ANTONIUSZ.O łaskę cię nie prosim; rozważ tylkoGdzie większa korzyść.CEZAR.Na co cię narażaPodjęta wojna.POMPEJ.Wiem że mi dajecieSycylia i Sardynia: jam zaś winienOczyścić brzeg z korsarzy; sypy zbożaDo Rzymu przewieść: skutkiem tej ugody,Rozejdziem się z niewyszczerbionyin mieczem,I z nieskalaną tarczą.CEZAR, ANTONIUSZ i LEPID.To przyznajem.POMPEJ.Więc wiedzcie żem tu wszedł, przygotowanyTen układ przyjąć; lecz mię znów AntoniuszRozjątrzył do żywego.— Choć utracęZasługę jej wspomnieniem, właśnie kiedyTwój brat i żona wiedli bój z Cezarem,W Sycylii, przy mnie, matka twa znalazłaPrzytułek i gościnę.ANTONIUSZ.To pamiętam;I gotów jestem złożyć ci podziękę,Na jaką stać mię będzie.POMPEJ.Daj prawicę.Jam ani myślał że się tu spotkamy.ANTONIUSZ.Egipskie łoża pulchne; dzięki tobieŻeś mię tu ściągnął wcześniej niż pragnąłem,Bom na tem zyskał.CEZAR.Odkąd cię widziałem,Zmieniłeś się do szczętu.POMPEJ.Nie wiem jakieZła dola bruzdy ryje na mej twarzy,Lecz wiem że serca nigdy nie dosięgnie,By zrobić go jej sługą.LEPID.Dniu szczęśliwy!POMPEJ.I dla mnie też, Lepidzie.— Zatem, zgoda.Umowę zaszłą pismo niech uświęci,Pod wszystkich trzech pieczęcią.CEZAR.Co najrychlej.POMPEJ.Losujmy przed rozjazdem, kto z nas pierwszyUgości swych przyjaciół.ANTONIUSZ.Ja, Pompeju.POMPEJ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]