[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spodziewa³ siê, ¿e byli towarzysze niedoli mieli lekk¹ œmieræ i szybkoprzekroczyli próg przysz³ego ¿ycia.je¿eli ja­kieœ ich oczekiwa³o.Nieulega³o w¹tpliwoœci, ¿e kiedy ucieka³ przeæ gniewem Shimrry, Zhañbieni pomoglimu wybrn¹æ z bardzo trudne; sytuacji, l tak prze¿y³ d³u¿ej, ni¿ przypuszcza³,¿ywi¹c siê granitowy­mi œlimakami, ale wiedzia³, ¿e nie móg³by przetrwaæ wobcym œrodo­wisku bez koñca.Wczeœniej czy póŸniej zgin¹³by w szponach jakiegoœ drapie¿nika albo w wyniku prozaicznego i g³upiego przypadku jak na przyk³adwypicie zatrutej wody.Zawdziêcza³ Zhañbionym ¿y ciê, a dziêki us³yszanejhistorii ¿ycia Vui Rapuunga i rycerzy Jedi -tak¿e dziêki nim - chyba móg³myœleæ o przysz³oœci.Ciekawe, jaka przysz³oœæ mog³aby go czekaæ, gdyby pobieg³ krê conymi schodamina górê i wpad³ do pieczary, ¿eby stawiæ czo³o od dzia³owi uzbrojonych po zêbywojowników.By³ sam i nie da³by rad;18 - Ruiny Imperium 273wszystkich pokonaæ, tym bardziej ¿e nie wiedzia³, ilu by ich tam spo­tka³.Niewielu osobom zawdziêcza³ dot¹d ¿ycie, ale te¿ nikomu nie zawdziêcza³œmierci.Rozmyœlaj¹c o tym, wy³uska³ z zag³êbienia w skalnej œcianie krysz­ta³ lambent ipobieg³ œladami I'pana na dno szybu.Zanim zdo³a³ poko­naæ kilkanaœcie stopni,zamar³ na odg³os dobiegaj¹cego z góry prze­raŸliwego pisku.Stan¹³ jak wryty iuniós³ g³owê w stronê, sk¹d nap³yn¹³ potworny wrzask.W g³êbi serca wiedzia³,¿e wyda³a go konaj¹ca Niiriit Esh.Sta³ nieruchomo przez czas, który wyda³ musiê wiecznoœci¹.Zastanawia³ siê, czy nie powinien pospieszyæ jej na ratunek.Niiriit by³a mo¿e Zhañbion¹,, ale w g³êbi serca uwa¿a³ j¹ za wojowniczkê.Wiedzia³ tak¿e, ¿e m³oda Yuuzhanka nie stchórzy³aby przed ¿adn¹ bi­tw¹.Zpewnoœci¹ walczy³aby do ostatka za honor, za Yun-Yammkê, za.Pokrêci³ energicznie g³ow¹.To wszystko nie ma sensu, powiedzia³ sobie.Myœla³o niej w kategoriach obowi¹zuj¹cych na górze.w œwie­cie, który dawnopozostawi³ za sob¹.Tymczasem Niiriit przesta³a byæ wojowniczk¹ i sta³a siêZhañbion¹.Nie z³o¿y³aby raczej ¿ycia w ofie­rze Uœmiercicielowi Yun-Yammce.Podobnie jak rycerze Jedi, poœwiê-ci³abyje w obronie towarzyszy niedoli.Zas³ugiwa³a, ¿eby uœwiadomi³ sobie tê prawdê, nawet jeœli nie zgadza³ siê zmotywami jej postêpo­wania.Opuœci³ g³owê, odwróci³ siê i podj¹³ wêdrówkê na dno szybu.Nie­mal wyczuwa³,jak z góry promieniuje ¿¹dza krwi i mordu szukaj¹­cych go zabójców.Na jednej z najni¿szych orbit Boroska unosi³ siê niezauwa¿ony od pocz¹tkubitwy, masywny, stary, ciê¿ki kr¹¿ownik klasy Dreadnaught, zwany niekiedy tak¿egwiezdnym pancernikiem typu Katana.Saba do­strzeg³a go dopiero, kiedy zacz¹³siê wznosiæ w przestworza.Dobrze zna³a i sam typ okrêtu, i jego historiê.Pancernik by³ jednym z niewielu, jakie ocala³y z Czarnej Floty, któr¹ wielkiadmira³ Thrawn pos³u¿y³ siê tak skutecznie w walce przeciwko okrêtom NowejRepubliki.Wcielony ponownie do czynnej s³u¿by i wyposa¿ony w centralniesterowane i skomputeryzowane obwody podporz¹dkowania móg³ byæ obs³ugiwa­nyprzez nieliczn¹ za³ogê.Powolne jednostki napêdu nadœwietlnego i sto­sunkowos³abe generatory ochronnych pól nie dawa³y mu jednak ¿ad­nych szans w pojedynkuz nowoczeœniejszymi jednostkami.Prawdê274mówi¹c, Saba by³a zdumiona, ¿e w ogóle jeszcze jakiœ z tych kr¹¿owni­ków siêzachowa³.Nie ona jedna siê temu dziwi³a.Ta kupa z³omu nie pomo¿e siê nam nigdzie dostaæ – odezwa³a siê Mara na widokstarego okrêtu,W³aœnie tak wszyscy powinni uwa¿aæ - oznajmi³ przez komu­nikator Pellaeon.-Zreszt¹ nie to jest jego zadaniem.Do tego czasu Saba zd¹¿y³a wyl¹dowaæ na pok³adzie „Cienia Jadê" i przebraæ siêw br¹zowy, lekko opancerzony skafander.Od czasu wy­prawy do przestworzy Myrkraby³ to standardowy ubiór rycerzy Jedi wyruszaj¹cych do walki z Yuuzhan Yongami.Danni Quee, w podob­nym skafandrze, krêci³a siê nerwowo w fotelu obok Saby.Obie przy­s³uchiwa³y siê rozmowie na temat okrêtu, który mia³ ichprzetranspor­towaæ namiejsce akcji.M³oda badaczka zauwa¿y³a, ¿e pazuryBarabelki lekko dr¿¹, jakby drapie¿na istota nie mog³a siê doczekaæ, kiedysto­czy walkê z istotami odpowiadaj¹cymi za œmieræ jej ziomków.W jaki sposób mog³aby lepiej uczciæ ich pamiêæ?Zachowa³em go na samobójcz¹ akcjê - ci¹gn¹³ wielki admira³.- Kaza³em wszystkozaplanowaæ w taki sposób, ¿eby okrêt móg³ zo­staæ unicestwiony dwukrotnie.Pierwszy raz, kiedy nieprzyjaciele za­uwa¿¹ awarie wybranych generatorówochronnych pól, a eksplozje sprytnie rozmieszczonych ³adunków wybuchowychutwierdz¹ ich w przekonaniu, ¿e zniszczeniu uleg³y tak¿e jednostki napêdowe.Akie­dy bêdzie siê wydawa³o, ¿e pancernik unosi siê bezw³adnie w prze­stworzach, jednostki napêdowe nagle obudz¹ siê do ¿ycia i sprawig wrogomniemi³¹ niespodziankê.Przynajmniej tak¹ ma pan nadziejê-wtr¹ci³a Mara z kwaœnym uœmiechem.Unosz¹cy siê w zbiorniku bacta Pellaeon wzruszy³ ramionami.No có¿, to tyIko plan - przyzna³.- Nigdy dot¹d nie mieliœmy okazji gozrealizowaæ.Ró¿nica miêdzy udawan¹ a prawdziw¹ œmierci¹ mo¿e siê okazaæ bardzo niewielka -przypomnia³a mistrzyni Jedi.Jestem tego œwiadom - oznajmi³ rzeczowo wielki admira³.- W³aœnie dlategoograniczyliœmy liczebnoœæ za³ogi do niezbêdnegc minimum.ZnaleŸliœmy wmagazynach stare, ale w pe³ni sprawne mózgi bojowych androidów, imperatorPalpatine po³o¿y³ na nich rêkê kiedy opracowany kilkadziesi¹t lat wczeœniejprzez gubernatora Beltane'a tak zwany projekt SD zakoñczy³ siê zupe³n¹ klêsk¹.SD-Jedenastka nigdy nie powsta³a, a my nie mogliœmy sobie pozwoliæ namarnotrawienie ¿adnych œrodków, po³¹czyliœmy wiêc jedno z drugim275dziêki czemu uda³o siê nam stworzyæ coœ nowego.Ten okrêt nie tylko zdo³adolecieæ do celu o w³asnych si³ach, ale tak¿e przypuœci ca³kiem przekonuj¹cyatak.Kiedy zewnêtrzny pancerz ulegnie pozornemu zniszczeniu, za³oga pozostanieprzy ¿yciu, a potem, zgodnie z nowy­mi instrukcjami, rozpocznie siê druga,tajna faza operacji.Ten kad³ub to w gruncie rzeczy pusta skorupa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl