[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.178Była przyzwyczajona do ciepłych, uspokajających wnętrz, w jakich celowali praktycy sztuki mesmerycznej, pragnący zapewnić pacjentom dobroczynną aurę od razu w poczekalni.Doktor Darfield jednakże zastosował bardziej dramatyczne efekty.Ściany pomieszczenia pokrywały freski przedstawiające sceny z rzymskich łaźni.Doskonale namalowane kolumny klasyczne stanowiły obramowanie dla powabnych, skąpo odzianych kobiet wchodzących do kąpieli.W rogach pokoju stały statuy naturalnej wielkości.Lavinia zauważyła od razu, że to kopie ładnie wymodelowanych postaci greckich i rzymskich bogów.Przy bliższym oglądzie przekonała się, że postacie męskie były nadzwyczaj szczodrze wyposażone przez naturę.Tak jak niektóre z jej rzeźb, które z niezłym zyskiem sprzedała podczas pobytu w Italii, pomyślała w duchu.Z kolei po obu stronach okien pyszniły się greckie wazy z wyrytymi na czerwono scenami miłosnymi; kochankowie zastygli w wyszukanych uściskach.Lavinia wiedziała, że na rynku starożytności istniałogromny popyt na akty rzymskich i greckich bogów, lecz dość ją zaskoczyło, że ujrzała takie sceny w poczekalni u mesmerysty.Niski, męski głos kazał jej skierować uwagę na grupkę w rogu poczekalni.Trzy damy, przypuszczalnie pacjentki, otaczały młodego mężczyznę, który był nawet przystojniejszy od sekretarza.Czytał coś paniom z księgi oprawnej w skórę.Rozpoznała te wersy.Był to jeden z najbardziej erotycznych sonetów Szekspira.Zainteresowana lekturą tych wspaniałych strof uniosła spódnicę, gotowa przesiąść się na bliższe krzesło, by lepiej słyszeć głos czytającego.Jednakże w tym momencie drzwi do poczekalni otworzyły się znowu.Sekretarz z blond lokami dał jej znak ręką.- Doktor Darfield zaprasza panią od razu.179- Doskonale.Już wstała z krzesła, więc jedynie zmieniła kierunek marszu.Znalazła się w holu.Sekretarz cicho zamknął za nią drzwi i ruchem głowy wskazał na schody.- Pokoje zabiegowe doktora Darfielda znajdują się na piętrze - oznajmił.- Proszę iść za mną, zaprowadzę panią.- Dziękuję.Posłał jej uroczy uśmiech.- Ale muszę panią poprosić o uiszczenie honorarium z góry.- Ależ naturalnie.- Otworzyła sakiewkę.Transakcja finansowa odbyła się z zadziwiającą szybkością.Kiedy się zakończyła, sekretarz poprowadził ją w górę schodami, a następnie korytarzem pod próg pokoju.Otworzył przed nią drzwi i skinieniem głowy zachęcił, aby weszła do środka.- Proszę, niech pani zajmie miejsce na foteliku terapeutycznym.Doktor Darfield zaraz się tu pojawi.Lavinia przekroczyła próg i znalazła się w słabo oświetlonym pokoju.Ciężkie story były szczelnie zaciągnięte.Na stoliku paliła się jedna jedyna świeczka.Powietrze było przesycone jakimś odurzającym zapachem.Za jej plecami drzwi zamknęły się bezszelestnie.Kiedy oczy przywykły do półmroku, ujrzała duże wyściełane krzesło z niecodziennym podnóżkiem i szerokimi oparciami na ręce.Mebel stał pośrodku pokoju.Na wózku na kółkach jej uwagę zwrócił niecodzienny przyrząd mechaniczny z korbką.Zdjęła czepek i podeszła do krzesła, by na nim zasiąść.Okazało się całkiem wygodne, mimo dziwacznie skonstruowanego podnóżka.Pochyliła się, by ujrzeć jego mechanizm, i w tym monecie drzwi się uchyliły.- Pani Lake? Jestem doktor Darfield.180- Och.- Szybko usiadła na dźwięk niskiego, dźwięcznego głosu.W progu stał mężczyzna o szerokich barkach, ubrany w rodzaj długiej szaty w egzotyczny wzór.Pomyślała, że ten strój czyni go prawdziwym uczniem Mesmera.Czytała relacje osób, które miały zaszczyt zetknąć się z tym uczonym mężem osobiście.Zgodnie z ich świadectwem, Mesmer lubił nosić powłóczyste szaty, operować w półmroku i przy dźwiękach subtelnej muzyki, granej przez zespółzłożony z urodziwych młodych mężczyzn.Wielu obserwatorów odnotowało również, że do jego pracowni ściągały tłumy kobiet, pragnących poddać się terapii mistrza.Kasztanowe włosy Darfielda były utrefione w modną fryzurę.Pod nią błyszczały wyraziste oczy o głębokim wejrzeniu.Profilowi nie można było niczego zarzucić.Mesmerysta odznaczał się wybitną męską urodą, jak jego asystenci, a na dodatek był od nich znacznie bardziej interesujący, ponieważ nie był tak młody jak tamci.Przyszło jej do głowy, że doszła do wieku, w którym dżentelmen ze zmarszczkami w kącikach oczu i doświadczeniem wyrytym na twarzy staje się dużo bardziej intrygujący niż młodzieńcy o gładkich rysach.Uśmiechnęła się doń w - jak sądziła - wdzięczny sposób, taki, który pojawia się na wargach damy tuż przed atakiem histerii w obecności medyka.- Jakże to miło z pana strony, że przyjął mnie pan bezzwłocznie - odezwała się.Doktor Darfield wszedł do gabinetu i zamknął za sobą drzwi.- Mój sekretarz powiadomił mnie, że pani nerwy są w złym stanie.Zrozumiałem, że to pilna sprawa.- Owszem, ostatnio żyłam w ciągłym napięciu i obawiam się, że moje nerwy tego nie wytrzymały.Tuszę, że będzie pan mógł złagodzić skutki tego niepokoju.- Z przyjemnością uczynię, co tylko będę mógł.- Darfield uniósł świeczkę i przeszedł z nią do miejsca, w któ-181rym siedziała Lavinia.- Czy może mi pani powiedzieć, jak się pani dowiedziała o mojej praktyce?- Ujrzałam pana anons w gazecie - odparła, nie mając zamiaru wymieniać nazwiska pani Rushton.- Ach, tak.- Usiadł na drewnianym krzesełku naprzeciwko niej, niemal dotykając kolanami jej kolan.Popatrzyłna nią przez płomień świeczki.W półcieniu jego oczy były jeszcze bardziej przenikliwe.- A więc to nie któraś z moich pacjentek polecała pani moje usługi?- Nie.- Doskonale.W takim razie dobrze będzie, jeśli wyjaśnię pani, na czym polega moja terapia.Koniecznym jest, aby się pani odprężyła i wpatrywała w płomień świecy.Nie miała zamiaru dopuścić, aby ją zahipnotyzował.Zdawała sobie sprawę, że nie jest dobrym medium, jak to jej kiedyś zakomunikowali rodzice, którzy przeprowadzali podobne eksperymenty.Była jednak doświadczonym praktykiem w sztuce mesmeryzmu, więc wiedziała, jak trans objawia się u innych ludzi.Udawany trans zapewni jej więc możliwość obserwowania doktora Darfielda przy pracy.Nawet gdyby się okazało, że nie posunie to naprzód jej śledztwa, z^tvsze pozostawała ciekawość do zaspokojenia.Lavinia lubiła patrzeć na ludzi pochłoniętych pracą zawodową.- Nerwy damy są delikatne, zgodnie z wrażliwością, jaką obdarzyła ją natura.- Głos doktora Darfielda był głęboki i powolny, z melodyjnym zaśpiewem, który byłby doskonały na scenie teatru.- Jest to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do wdów, jak pani, pozbawionych przez los męskiego ramienia i opieki.Grzecznie przytaknęła, nie zdradzając się z oznakami zniecierpliwienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]