[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na znalezionymprzez Lonvellina œwiecie panowa³y bardzo z³o¿one stosunki spo³eczne, medyczniezaœ tkwi³ w epoce barbarzyñstwa.Przed podjêciem dzia³añ, które mog³ybyuzdrowiæ sytuacjê, trzeba by³o przeanalizowaæ sprawê pod wzglêdem mo¿liwoœcizapewnienia mieszkañcom opieki zdrowotnej.Lonvellinowi zale¿a³o przedewszystkim na zebraniu na miejscu informacji przez osobniki klasy DBDG, przyczym najchêtniej widzia³ w tej roli Ziemian.Wyjaœni³, ¿e tubylcy nale¿¹ do tejsamej klasy i równoczeœnie okazuj¹ wrogoœæ wobec wszystkich istot, którewygl¹daj¹ odmiennie, co bardzo utrudni³o mu dzia³anie.Materia³y zebranepodczas wielomiesiêcznych obserwacji i nas³uchu kana³Ã³w ³¹cznoœci pozwoli³yustaliæ, ¿e planeta zwana przez mieszkañców Etl¹ by³a niegdyœ kwitn¹c¹ koloni¹,która podupad³a na skutek epidemicznego rozprzestrzeniania siê ró¿nych chorób,obejmuj¹cych szeœædziesi¹t piêæ procent populacji.Istnienie ma³ego, ale nadalfunkcjonuj¹cego portu kosmicznego dawa³o nadziejê, ¿e widok Lonvellina niewywo³a wstrz¹su, poniewa¿ koncepcja spadaj¹cych z nieba obcych nie powinna byæna Etli niczym nowym.Lonvellin chcia³ odegraæ rolê niezbyt rozgarniêtegoprzybysza, który musia³ wyl¹dowaæ gdzieœ dla dokonania napraw na swoim statku.Do tej pracy potrzebowaæ mia³ ca³ego mnóstwa materia³Ã³w, zwykle zupe³niebezwartoœciowych, w zamian jednak chcia³ oferowaæ ró¿ne nader cenne przedmioty.Tubylcy oczywiœcie nie od razu zrozumieliby, o co chodzi, ale potem corazchêtniej zaczêliby korzystaæ z sytuacji.Lonvellin nie mia³ nic przeciwko byciuwykorzystywanym, bo z czasem mia³o siê to zmieniæ.W pewnej chwili w zamian zarzekome czêœci zacz¹³by oferowaæ rozmaite us³ugi, tak¿e jako nauczyciel.Ostatecznie oznajmi³by, ¿e nie zdo³a naprawiæ swojego statku na Etli i, jak torobi³ ju¿ wczeœniej, spróbowa³by zamieszkaæ na planecie.Wówczas by³oby ju¿tylko kwesti¹ czasu, kiedy zmieni³by Etlan w ca³kiem nowe spo³eczeñstwo.Czasuzaœ mia³ pod dostatkiem.- Dla tak d³ugowiecznej istoty nie by³ to zbyt trudny ani z³o¿ony plan - mówi³Stillman.- Przeprowadza³ zreszt¹ takie akcje w przesz³oœci.Jednak tym razemwszystko posz³o nie tak.Ju¿ od chwili l¹dowania na skraju pewnego ma³egomiasta musia³ przede wszystkim broniæ statku i nie mia³ jak ruszyæ ze swoimplanem.Nie potrafi¹c odkryæ, dlaczego ta rasa jest a¿ tak ksenofobiczna, i niemaj¹c szans na zadanie tego pytania osobiœcie, wezwa³ na pomoc Ziemian.Zewzglêdu na wspomnian¹ powszechnoœæ ró¿nych chorób poprosi³ te¿ Szpital ooddelegowanie lekarza, który wczeœniej go tam kurowa³.Wkrótce na miejscuzjawi³a siê ekipa Korpusu uzupe³niona o starszego lekarza Conwaya.Po szybkiejocenie sytuacji przesz³a do dzia³ania.Kontakt z Etlanami nawi¹zywano równoczeœnie na dwóch poziomach.Grupajêzykoznawców i lekarzy z autotranslatorami ukrytymi pod odzie¿¹ kr¹¿y³a poplanecie, udaj¹c miejscowych.Ze wzglêdu na wielkie podobieñstwo Ziemian iEtlan ¿adne przebranie nie by³o konieczne.Ró¿nice akcentu maskowano rzekomymiwadami wymowy, które by³y tam bardzo czêste.Z drugiej strony wielka jednostka Korpusu wyl¹dowa³a w porcie kosmicznym.Kontrolerzy przyznali, ¿e s¹ z innego œwiata, i otwarcie pos³ugiwali siêautotranslatorami.Oficjalna wersja by³a taka, ¿e dobieg³y ich wieœci oproblemach planety i przybyli z ca³¹ pomoc¹ medyczn¹, jak¹ uda³o im siê zebraæ.Etlanie kupili opowieœæ i ujawnili, ¿e co dziesiêæ lat zjawia³ siê na planecieimperialny frachtowiec z ³adunkiem leków i lekarzami.Mimo to warunki zdrowotnena Etli pogarsza³y siê systematycznie.Obcy otrzymali zgodê na wszelkiedzia³ania, ale us³yszeli te¿, ¿e skoro Imperium z³o¿one z piêædziesiêciuœwiatów nie zdo³a³o zaradziæ z³u, za³oga jednego samotnego statku te¿ raczejnic nie wskóra.Etlanie byli w wiêkszoœci przyjaŸnie nastawieni i wystarczaj¹co ufni, abyswobodnie rozmawiaæ o sobie i Imperium.Kontrolerzy te¿ zachowywali siêprzyjaŸnie, ale byli znacznie ostro¿niejsi w tym, co przekazywali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]