[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwa dni przed pierwsz¹ komuni¹ ojciecAntonio Isabel zamkn¹³ siê z nim w zakrystii, by wyspowiadaæ go przy pomocys³ownika grzechów.By³a to Usta tak d³uga, ¿e stary proboszcz, przyzwyczajonyk³aœæ siê spaæ o szóstej wieczorem, zasn¹³ w fotelu, nim skoñczyli.SpowiedŸby³a dla Josego Arcadia rewelacj¹.Nie zdziwi³ siê, kiedy ojciec pyta³ go, czyrobi nieczyste rzeczy z kobietami, i odpowiedzia³ szczerze, ¿e nie natomiaststrapi³o go pyta­nie, czy robi³ to ze zwierzêtami.W pierwszy pi¹tek majaprzyst¹pi³ do komunii drêczony ciekawoœci¹.PóŸniej zapyta³ Petronia, kulawegozakrystiana, który mieszka³ w wie¿y i, jak mówiono, ¿ywi³ siê nietoperzami, aPetronio odpowie­dzia³: „S¹ tacy grzeszni chrzeœcijanie, którzy swoje potrzebyza³atwiaj¹ z oœlicami".Jose Arcadio Drugi nadal okazywa³ takiezainteresowanie, ¿¹da³ tylu t³umaczeñ, ¿e Petronio straci³ cierpliwoœæ.- Chodzê tam we wtorki, w i nocy - wyzna³.- Je¿eli przysiêgniesz, ¿e niepowiesz nikomu, to w przysz³y wtorek zabiorê ciê z sob¹.W nastêpny wtorek.rzeczywiœcie Petronio zszed³ z wie¿y z drewnian¹ ³aweczk¹,której przeznaczenia nikt nie zna³ a¿ do tego czasu, i zaprowadzi³ JosegoArcadia Drugiego do pobliskiego sadu.Ch³opak tak siê zapali³ do tych wyprawnocnych, ¿e wiele czasu minê³o, zanim ujrzano go w sklepiku Catarina.Pasjonowa³y go te¿ walki kogutów.„Zabieraj st¹d te ptaszyska - rozkaza³aUrszula, kiedy pierwszy raz przy­szed³ z kilkoma wspania³ymi okazamizapaœników.- Koguty przynios³y ju¿ zbyt du¿o nieszczêœcia do tego domu, ¿ebyœteraz ty z kolei prowokowa³ los".Jose Arcadio Drugi zabra³ ptaki bez s³owa,ale hodowa³ je nadal u Pilar Ternery, swojej babki, która odda³a do jegodyspozycji wszystko, czego potrzebowa³, byleby go mieæ w swoim domu.Wkrótcestal siê ekspertem w walkach kogutów, wykazuj¹c na tym polu ca³a wiedzê, które)udzieli³ mu ojciec Antonio Isabel, i mia³ doœæ pieniêdzy nie tylko na to, bywzbogaciæ swoj¹ hodowlê ale tak¿e op³aciæ swoje mêskie zachcianki.Urszulaporów­nywa³a go w tym czasie do jego brata i nie mog³a zrozumieæ dlaczegobliŸniacy, którzy wydawali siê jedn¹ osob¹ w dzieciñstwie, nagle stali siê takró¿ni, jej zdziwienie nie trwa³o d³ugo, bo Aureliano doœæ wczeœnie zacz¹³zdradzaæ upodoba­nie do lenistwa i rozrzutnoœci.Dopóki przesiadywa³ w poko­juMelquiadesa, by³ skryty i poch³oniêty sob¹ jak pu³kownik Aureliano Buendia wm³odoœci.Na krótko przed traktatem w Neerlandii przypadek oderwa³ go odmedytacji i postawi³ w obliczu rzeczywistoœci tego œwiata.Pewna m³oda kobieta,która sprzedawa³a losy na loteriê fantow¹ z akordeonem jako g³Ã³wn¹ wygran¹,zaczepi³a go kiedyœ, witaj¹c nader poufale.Aureliano Drugi nie zdziwi³ siê,gdy¿ czêsto mylono go z bratem.Ale nie sprostowa³ pomy³ki nawet wtedy, gdydziewczyna próbowa³a zmiêkczyæ jego serce p³aczem i w koñcu zaprowadzi³a go doswego pokoju.Od pierwszego spotkania rozkocha³a siê w nim do tego stopnia, ¿esfa³­szowa³a losy loteryjne, ¿eby to on wygra³ akordeon.Po dwóch tygodniachAureliano Drugi zorientowa³ siê, ¿e dzie­wczyna sypia na przemian z nim i zjego bratem, s¹dz¹c, ¿e to ten sam mê¿czyzna, i zamiast wyjaœniæ sytuacjê,postara³ siê ja przeci¹gn¹æ.Nie wróci³ do pokoju Melquiadesa.Spêdza³popo³udnia na podwórzu ucz¹c siê ze s³uchu gry na akordeo­nie, wbrew protestomUrszuli, która w tym czasie zabroni³a muzyki w domu z powodu ¿a³oby, a oprócztego gardzi³a akordeonem jako instrumentem godnym tylko w³Ã³czêgów,spadkobierców Francisca el Hombre.Mimo wszystko Aure­liano Drugi opanowa³ têsztukê po mistrzowsku i uprawia³ j¹ równie¿, kiedy ju¿ siê o¿eni³ i mia³dzieci, i by³ jednym z najbar­dziej szanowanych ludzi w Macondo.Prawie przez dwa miesi¹ce dzieli³ dziewczynê z bratem.Œledzi³ go, krzy¿owa³jego plany, a kiedy by³ pewien, ¿e Jose Arcadio Drugi nie odwiedzi tej nocywspólnej ko­chanki, szed³ do niej spaæ.Pewnego ranka odkry³, ¿e jest chory.Dwa dni póŸniej zasta³ swojego brata w ³azience opartego o belkê, p³acz¹cegogorzko, i wtedy zrozumia³.Brat wyzna³ mu, ¿e kobieta wypêdzi³a go za to, ¿eprzy­niós³ jej to, co ona nazywa³a chorob¹ z³ego ¿ycia.Powie­dzia³a mu te¿,jak¹ kuracjê zaleci³a na to Filar Ternera.Aureliano Drugi w sekrecie podda³siê piek¹cym przemy­waniem sublimatem i wodami moczopêdnymi i obaj kuro-walisiê oddzielnie przez trzy miesi¹ce skrywanych cierpieñ.Jose Arcadio Druginigdy ju¿ nie zobaczy³ dziewczyny.Aureliano Drugi uzyska³ jej przebaczenie ipozosta³ z ni¹ i¿ do œmierci.Nazywa³a siê Petra Cotes.Przyby³a do Macondo w czasie wojny z przypadkowymmê¿em, który utrzymywa³ siê z lote­rii fantowych, i po jego œmierci samaprzejê³a to przedsiê­biorstwo.By³a to Mulatka, czysta i m³oda, z ¿Ã³³tymioczami w kszta³cie migda³Ã³w, które nadawa³y jej twarzy dzikoœæ pantery.Alemia³a wspania³e serce i zdawa³a siê stworzona do mi³oœci.Urszula dowiedziawszysiê, ¿e Jose Arcadio Drugi hoduje koguty, a Aureliano Drugi gra na akordeoniepodczas ha³aœliwych zabaw u swojej konkubiny, szala³a z oburzenia.Tak jakby wobydwóch skoncentrowa³y siê wszystkie najgorsze cechy rodziny, a ¿adna z zalet.Zadecy­dowa³a, ¿e nikt ju¿ wiêcej w rodzinie nie bêdzie nosiæ imion Aureliano iJose Arcadio.Mimo to, kiedy Aureliano Drugi ochrzci³ swego pierwszego syna,nie odwa¿y³a siê sprzeciwiæ.- Dobrze - zgodzi³a siê - ale pod jednym warunkiem - ja sama bêdê gowychowywaæ.Chocia¿ mia³a ju¿ blisko sto lat i kataraktê na oczach tak¹, ¿e ledwiewidnia³a, zachowa³a nienaruszon¹ ¿ywotnoœæ, pra­woœæ charakteru, trzeŸwoœæumys³u.Nikt lepiej od niej nie móg³by wychowaæ mê¿czyzny cnotliwego, któryprzywróci³­by presti¿ rodziny, mê¿czyzny, który nigdy nawet nie s³ysza³ owojnie, o walkach kogutów, o kobietach lekkiego prowa­dzenia i ob³¹kañczychpomys³ach - czterech plagach, które wed³ug Urszuli zadecydowa³y o upadku jejrodu.„Ten bêdzie ksiêdzem - przyrzek³a uroczyœcie.- I je¿eli Bóg zachowa mnieprzy ¿yciu, zostanie papie¿em".S³ysz¹c to wszyscy wybuchnêli œmiechem nietylko w sypialni, ale w ca³ym domu, gdzie zgromadzili siê rozbawieni kumpleAureliana Drugiego.Wojna, zepchniêta do zakamarków z³ych wspomnieñ, zosta³aprzywo³ana na chwilê wystrza³ami korków od szampana.- Zdrowie papie¿a! - wzniós³ toast Aureliano Drugi.Goœcie chórem powtórzylitoast.Potem pan domu zagra³ na akordeonie, puszczono ognie sztuczne irozkazano biæ w bêbny, og³aszaj¹c œwiêto w ca³ym mieœcie.Rankiem zapro­szenigoœcie odurzeni szampanem zabili szeœæ krów i u³o¿yli je na ulicy do dyspozycjigawiedzi.Nikt siê nie oburzy³.Od kiedy Aureliano Drugi obj¹³ rz¹dy w domutakie hulanki by³y rzecz¹ powszedni¹, nawet bez powodów tak s³usznych iprzekonuj¹cych jak narodziny papie¿a.W parê lat bez wysi³ku, wy³¹czniezrz¹dzeniem losu, zebra³ jedn¹ z najwiêk­szych fortun w okolicy dziêkinadprzyrodzonej p³odnoœci swoich zwierz¹t.Jego klacze rodzi³y trojaczki, kuryznosi³y jajka dwa razy dziennie, a wieprze tak niepohamowanie obrasta³y wt³uszcz, ¿e nikt nie móg³ wyt³umaczyæ sobie tej niewiarygodnej obfitoœciinaczej ni¿ sztuk¹ magiczn¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl