[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sprz¹taczka, chyba nazywa siê Hines.Podejrzewam, ¿e chodzi ohakera.Od pocz¹tku to podejrzewa³em.- Co to znaczy, ¿e pan podejrzewa³? - zdziwi³ siê Vail.- Przechodzi³em ko³o komputera, kiedy na ekranie na linii modemowej pojawi³asiê wiadomoœæ.- Jaka wiadomoœæ?- Taka jakaœ zupe³nie g³upia.Coœ o jakimœ lisie i o kimœ o imieniu Hydra.- Hydra? Czy nie przypomina pan sobie dok³adniej treœci tekstu?- Niech siê zastanowiê.Najpierw by³o chyba: „Hydro, lis jest wolny".Potems³owo Hydra pojawi³o siê parê razy.Wtedy ja doskoczy³em do klawiatury izapyta³em, kim jest Hydra i kto jest na linii.A wtedy wszystko zniknê³o zekranu.Haker wylogowa³ siê z sieci.- A Hines? Czy Hines by³a tam przez ca³y czas?- Przysz³a sprz¹taæ przed trzeci¹, kiedy rozmawia³em przez telefon.- Hines to kobieta - powtórzy³ Vail na u¿ytek swoich wspó³pracowników.- Wiêc to by³ jednak haker? Mia³em racjê? - dopytywa³ siê pan Laverne.- Tak, panie Laverne, to by³ haker.Bardzo panu dziêkujemy za pomoc.- Wiedzia³em, ¿e to by³ haker.Od razu wiedzia³em - powtórzy³ radoœnie panLaverne.- Czy wy, panowie, zawsze pracujecie tak póŸno w nocy?- W sprawach wa¿nych zawsze - odpar³ Vail.Jeszcze raz podziêkowa³kierownikowi dzia³u rachunkowoœci i od³o¿y³ s³uchawkê.- Macie tu jak¹œHines?- Tak.Rudi Hines.Pracuje jako sprz¹taczka - odpar³a pani Wilonski.- Poka¿ jej fotografiê - poleci³ Vail St.Claire'owi.Pani Wilonski przez d³ug¹ chwilê przygl¹da³a siê podobiŸnie Rene Huthinson ipotem skinê³a potakuj¹co.- Tyle ¿e ma ciemniejsze i krótsze w³osy.Ale to jest Rudi.- A tacy ju¿ byliœmy pewni, ¿e to jest Tribble - mrukn¹³ pod nosem St.Claire.- S³ucham? - zapyta³a Wilonski.- Nie, nic.Chcielibyœmy obejrzeæ dzia³ rachunkowoœci.- Ale¿ oczywiœcie.- Kobieta wyjê³a z szuflady pêk kluczy i poprowadzi³a goœcilabiryntem korytarzy i holi.Wreszcie dotarli do niewielkiej salki z rzêdemkorytarzy i holi.Monitory obrócone by³y ty³em do drzwi.Meyer poszed³ prostodo nich i nagle stan¹³ jak wryty.- Patrzcie! - powiedzia³, wskazuj¹c palcem na jeden z ekranów.Wszyscy podeszlii odczytali tekst:To bardzo chytre.Ksi¹¿ê, któremu wszyscy nisko siê k³aniaj¹,Sêdzia surowy, stanowi¹cy prawo,Bogaty czy biedny, potê¿ny czy s³aby,Wszyscy s¹ równi - œmieræ wszystkich dopadaHYDRA- Nie mam pojêcia, co to za tekst, ale dam g³owê, ¿e go znajdziemy w jednej zksi¹¿ek Rushmana - powiedzia³ St.Claire.- Co to znaczy? Kto to jest Hydra? - zapyta³a Eve Wilonski.- Grecka mitologia, szanowna pani - wyjaœni³ St.Claire.- Wielog³owy stwór.Ilekroæ Herakles odcina³ jedn¹ z nich, wyrasta³y dwie na jej miejsce.- Kto wie, czy nie powstawa³o tak¿e nowe imiê, nowa nazwa, kiedy pojawi³y siêkomplikacje - mrukn¹³ do siebie Vail.- Mo¿liwe - zgodzi³ siê St.Claire.- On chce nam coœ powiedzieæ, Harve.Œle pos³anie.Wszystko, co robi, zawierapos³anie, informacjê.Nazwiska, imiona, cytaty.On nas œwiadomie dra¿ni.-Vail poczu³ nagle lodowaty ch³Ã³d.Powtórzy³ g³oœno drug¹ linijkê czterowiersza.Sêdzia!- Shoat! - wykrzykn¹³ St.Claire.- O jakim¿e innym sêdzi mog³aby byæ mowa? Trzeba zadzwoniæ na komórkê ShockaJohnsona - powiedzia³ Meyer.St.Claire zwróci³ siê do Eve Wilonski.- Powiem pani, co naprawdê oznacza tawiadomoœæ.Oznacza, ¿e potrzebny jest nam adres sprz¹taczki Rudi Hines.Stenner zaparkowa³ samochód przed domem, w którym mieszka³a Jane Yenable.Otworzy³ jej drzwiczki samochodu i pomóg³ wysi¹œæ.Gdy podchodzili do drzwifrontowych, wyj¹³ broñ, czym bardzo zaskoczy³ Jane.Stenner zawsze wydawa³ siêtaki spokojny i opanowany.A¿ trudno by³o sobie wyobraziæ, ¿e ma przy sobierewolwer.Przy drzwiach uj¹³ Jane pod ramiê, post¹pi³ krok i wyci¹gn¹³ rêkê poklucz.Otworzy³ drzwi i pchn¹³ je do wewn¹trz nog¹.Pierwszy wszed³ do holu,rozejrza³ siê uwa¿nie i nastêpnie cichutko wbieg³ na piêtro, gdzie dok³adniesprawdzi³ wszystkie pomieszczenia, ³¹cznie z szafami w œcianie, komórkami iinnymi zakamarkami.- Tutaj wszystko wydaje siê w porz¹dku - oœwiadczy³ skoñczywszy.Na tarasie, plecami do drzwi siedzia³ ochroniarz.Na uszach mia³ s³uchawki is³ucha³ muzyki z walkmana.Stenner by³ wœciek³y.- Móg³bym otworzyæ drzwi, podejœæ i wyci¹gn¹æ spod niego krzes³o, nim by siêspostrzeg³ - powiedzia³ id¹c w kierunku tarasu.- Powiem mu, ¿eby tu z pani¹zosta³, kiedy bêdê sprawdza³ drugie piêtro.- Otworzy³ drzwi tarasowe i klepn¹³ochroniarza w plecy.Mê¿czyzna œci¹gn¹³ z uszu s³uchawki, wsta³ i obróci³ siê.Twarz mia³wykrzywion¹ przera¿aj¹cym grymasem diabelskiego uœmiechu.Minê³a wiecznoœæ,choæ by³a to tylko sekunda, nim Stenner rozpozna³ twarz Aarona Stamplera.Rozpozna³ j¹ o sekundê za póŸno.- Witam w domu - sykn¹³ Stampler, zadaj¹c cios od do³u.Ostrze d³ugiego no¿aprzeszy³o Stennera poni¿ej ¿eber i skrêci³o w górê ku sercu.Si³¹ inercji obajmê¿czyŸni wpadli do salonu i runêli na œcianê.Rozpaczliwie chwytaj¹c powietrze Stenner zacisn¹³ palce na przegubie Stamplera,aby unieruchomiæ mu rêkê i uniemo¿liwiæ wyci¹gniêcie no¿a z rany.Stampler ztwarz¹ tu¿ przy twarzy Stennera wykrzywi³ usta w triumfalnym grymasie.Woln¹d³oni¹ siêgn¹³ do kieszeni oficera policji i wymaca³ klucze do samochodu.Zacisn¹³ na nich palce.Kiedy mê¿czyŸni wpadli do pokoju, Jane Yenable odskoczy³a w bok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]