[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I przepraszam, ale nie spotkałem się jeszcze z doktorem Khanem, chociaż zostawił mi kilka wiadomości.Obiecałem, że odezwę się do niego za kilka dni, ziemskich, nie tutejszych!Najlepsze życzenia dla Joego i wyrazy szacunku dla Danila, o ile wiesz, gdzie go szukać.Znów jest zwyczajnym człowiekiem? Ciepłe słowa też dla Ciebie.ZAPISAĆPRZESŁAĆW czasach Poole'a nazwisko i imię danej osoby często pozwalały się domyślić, jak osobnik wygląda.Jednak trzydzieści pokoleń później ten klucz zawodził.Doktor Theodore Khan okazał się nordyckim blondynem pasującym raczej do długiej łodzi wikingów, a nie do stepów Środkowej Azji.Niemniej w żadnej z tych ról i tak by się nie sprawdził, skoro miał ledwie metr pięćdziesiąt wzrostu.Poole przypomniał sobie jeden z obiegowych sądów wynikłych z amatorskiej wersji psychoanalizy: ludzie niscy są często agresywni i nadambitni.Sądząc po wzmiankach Indry, ten opis pasowałby do jedynego zameldowanego na stałe na Ganimedesie filozofa.W tak praktycznym społeczeństwie Khan nie przetrwałby bez swoiście rozumianej przebojowości.Anubis było miastem zbyt małym, by móc pochwalić się miasteczkiem uniwersyteckim, chociaż na innych światach wciąż znano podobne zbytki.Zbytki, gdyż w przekonaniu wielu osób rewolucja telekomunikacyjna uczyniła wielkie skupiska ludzkie zbędnymi.Miast tego w Anubis stworzono coś jeszcze bardziej antycznego, a mianowicie Akademię.Kompletną, wraz z gajem oliwnym.Sam Platon dałby się oszukać, przynajmniej do chwili, kiedy nabrałby apetytu na oliwkę.Dowcip Indry o wydziale filozofii żerującym jedynie na tablicy i kredzie wcale nie brzmiał tu tak śmiesznie.- Zbudowano to dokładnie na siedem osób - powiedział z dumą Khan, sadowiąc gościa w niezbyt wygodnym fotelu.- Siedem, bo tylko z tyloma maksymalnie można równocześnie wejść w skuteczną interakcję.Jeśli doliczy się ducha Sokratesa, to właśnie tylu było obecnych, gdy Fedon wygłosił swą słynną koncepcję.- Tę o nieśmiertelności duszy?Khan zdumiał się niebotycznie.Poole nie pohamował śmiechu.- Tuż przed absolutorium ukończyłem błyskawiczny kurs filozofii - wyjaśnił.- Ktoś układający program studiów uznał, że nawet tępi inżynierowie winni mieć szansę liźnięcia odrobiny kultury.- Miła wiadomość.W ten sposób pójdzie nam o wiele łatwiej.Wiesz, wciąż nie dowierzam własnemu szczęściu.Twoje przybycie tutaj graniczy z cudem! Myślałem nawet, by wybrać się do ciebie na Ziemię.Czy nasza kochana Indra opowiedziała ci o mojej, hm, obsesji?- Nie - odparł nieszczerze Poole.Doktor Khan pojaśniał.Świętował znalezienie nowego słuchał.- Pewnie słyszałeś, że jestem ateistą, ale to niezupełnie tak.Ateizmu nie sposób poprzeć żadnym dowodem, co czyni sprawę kompletnie nieinteresującą.Jakkolwiek mało to prawdopodobne, nie potrafimy też orzec jednoznacznie o istnieniu Boga.Może był kiedyś, po czym przepadł wśród stanów nieskończonych, jak Gautama Budda na przykład.Tak zatem nie zajmuję stanowiska w tej kwestii.Moje poletko to psychopatologia zwana religią.- Psychopatologia? Ostro powiedziane.- Ale historia usprawiedliwia taki osąd w całej rozciągłości.Wyobraź sobie, że jesteś inteligentną istotą pozaziemską, zainteresowaną jedynie weryfikowalnymi prawdami.Odkrywasz gatunek, który dzieli się na tysiące, nie, na miliony grup plemiennych, a każda wyznaje inne przekonania o pochodzeniu świata i stosownym modelu życia.Chociaż ich wierzenia pokrywają się czasem nawet aż w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach, to ten jeden procent różnicy sprawia, że są gotowi zabijać się nawzajem i torturować, byle tylko udowodnić w ten sposób słuszność własnej doktryny, dla kogoś z zewnątrz i tak nieistotnej.Jak więc sklasyfikować podobnie irracjonalne zachowanie? Lukrecjusz trafił w sedno, stwierdzając, że religia to uboczny wytwór strachu, reakcja na tajemnicze i często wrogie uniwersum.W prehistorii ludzkości była złem koniecznym, ale czemu przetrwała do czasów, gdy stała się już zbyteczna?Powiedziałem złem i dokładnie to miałem na myśli.Strach prowadzi do okrucieństwa.Poznawszy tylko cząstkę prawdy o poczynaniach Inkwizycji, można spłonąć ze wstydu, że jest się człowiekiem.Jedna z najohydniejszych ksiąg, jakie kiedykolwiek wydano, to Młot na czarownice.Dzieło napisane przez paru sadystycznych zboczeńców, fachowców od w pełni akceptowanych przez Kościół tortur.Akceptowanych.Polecanych! Polecanych jako środek wymuszania “zeznań" z ust tysięcy bezbronnych kobiet, które potem palono żywcem.Sam papież napisał do tej książki zachęcający wstęp!Jednak inne religie, z paroma tylko zaszczytnymi wyjątkami, były równie przesiąknięte złem jak chrześcijaństwo.Jeszcze w twoich czasach zakuwano w kajdany małych chłopców i biczowano ich tak długo, aż nauczyli się na pamięć bogobojnych bzdur.Okradano niebożęta z dzieciństwa i męskości, by uczynić z nich mnichów.Najbardziej zdumiewającym aspektem całej sprawy jest jednak obecność tych ewidentnych szaleńców w każdym stuleciu.Każdy z nich ogłaszał, że on, i tylko on jeden, otrzymał posłanie od Boga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]