[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kon i.pośliznął, Sophia spadła.Cała była oblepiona mokrym, cuchnącym mułem.ale Nat, nie zważając na swój szkarłatny mundur, podniósł ją, posadził przed sobą i otoczył ramionami.- Panie w Londynie i Paryżu powiedział stosują okłady z błota, żeby mieć ładniejszą cerę.Dużo by dały, żeby wyglądać tak jak ty teraz.Śmiejąc się, ubłoconą rękawiczką próbowała zetrzeć błoto z twarzy.- W takim razie dziś powinnam cała wypięknieć - odparła.- Walter mnie nie pozna.Może mnie nie wpuścić.- Nie martw się, Sophie.My cię przyjmiemy.Ktoś musi wyczyścić mi szczotką kurtkę, kiedy już wyschnie.Znów wybuchnęła śmiechem.Czuła się całkowicie bezpieczna - mimo niewygód, ryzykownego galopu po śliskim błocie i mimo świadomości, że gdzieś w pobliżu są francuskie oddziały.Kenneth i Eden znaleźli się nagle tuż przy nich.Kenneth uratował konia Sophie i prowadził go luzem obok.Otworzyła oczy i sięgnęła po filiżankę.Zaschło jej w gardle, a wtedy nic nie mogło zastąpić herbaty.Nie da się ukryć, że cudowne było to spotkanie.Alę o ileż bardziej cieszyłaby się z niego, gdyby nie wczorajszy dzień.Teraz nie ma nawet pewności, czy rzeczywiście chce jeszcze raz zobaczyć kogokolwiek z tej czwórki.Czy naprawdę powinna wybrać się pojutrze na przyjęcie w Raw-leigh House? Znów z nimi rozmawiać? Poznać żonę Reksa? I Kennetha?Oczywiście, że pójdzie.Perspektywa takiego wieczoru jest zbyt kusząca, aby zrezygnować.Poza tym Eden ma zabrać ją swoim powozem, a ona nie zna jego adresu, nie może więc nawet zawiadomić go, by nie przyjeżdżał.Jasne, musi pójść.Wcześniej jednak należy załatwić tamtą sprawę, oddać dług.Chciałaby wierzyć, że na tym się skończy, ale oczywiście nie ma na co liczyć.Będzie się to ciągnęło latami.Nawet nie wie, ile jest tych listów, które przyjdzie jej po kolei wykupywać.I skąd wziąć na to pieniądze.- Wiesz - zwróciła się do Lass, która już zjadła i właśnie położyła się, opierając głowę na jej pantofelku - gdyby Walter żył, z rozkoszą skręciłabym mu kark.Jesteś wstrząśnięta?Jeśli nawet, to nie dala nic/ego po sobie poznać.- Grałam swoją rolę do samego końca - ciągnęła Sophia - choć wcale nie było to łatwe.Zaśmiała się cicho.- Delikatnie mówiąc.Czy żądałam zbyt wiele, oczekując, że Walter będzie postępował tak samo? Najwyraźniej.Mężczyźni w ogóle nie rozumieją, co to jest wyrzeczenie.Całe szczęście, że jesteś suką, choć może zmienię zdanie, kiedy któregoś dnia obdarujesz mnie szczeniętami.Ale tak naprawdę, pomyślała z bezlitosną szczerością, wcale nie chciałabym, by Walter żył.- Bogu dzięki, że jesteś, Lass - powiedziała z wisielczym humorem.- Gdyby nie ty, popadłabym w żałosny nawyk mówienia do siebie.Nathaniel miał teraz pracowite dni.Składał niekończące się wizyty, zawiadamiając tym sposobem, że jest już w Londynie, a co ważniejsze, że towarzyszą mu siostra i kuzynka, które spodziewają się zaproszeń na wszystkie bardziej eleganckie przyjęcia i bale, jakie mógł im zaoferować sezon w stolicy.W końcu, jak przypomniała mu Georgina, był tylko baro-netem.Wieść o jego przybyciu nie rozchodziła się tak łatwo i szybko jak w przypadku osób z najwyższych sfer, choć wiedziano, że jest człowiekiem zamożnym, a posagi obu dziewcząt są więcej niż przyzwoite.Niektóre z wizyt, zresztą niekoniecznie składanych z myślą o zaproszeniach, sprawiały mu szczególną przyjemność, przecież i wtedy poznawał nowych ludzi, a każdy dodatkowy kontakt mógł okazać się przydatny.Żony swoich przyjaciół odwiedził po prostu z czystej sympatii.Swojej starszej siostrze złożył wizytę już w dniu jej przyjazdu, zabierając ze sobą Georginę i Lavinię, i natychmiast musiał wszystkim trzem damom towarzyszyć na Bond Street.Jego szwagier, lord Ketterly, przezornie schronił się w klubie i zapowiedział, że nie wróci przed obiadem.Potem Lavinia zażądała, by zaprowadzić ją do biblioteki Hookhama, gdzie chciała wykupić abonament.Georgina przypomniała sobie natomiast, że jedna z jej serdecznych przyjaciółek kazała jej przejść się po sklepach przy Oxford Street, i to niezwłocznie po przybyciu do Londynu - a od przyjazdu minęły już dwa dni.Gdyby więc kochany Nathaniel nie miał nic przeciwko temu.Wreszcie jednak pojawiły się pierwsze zaproszenia, zaczęły się też seanse u krawcowych, aby należycie przygotować damy do czekających je wydarzeń, a zwłaszcza do prezentacji na dworze.Szczęśliwie Marga-ret zapewniła brata, że jego obecność podczas tych przygotowań nie jest konieczna, wystarczy tylko, żeby przywiózł je w wyznaczonych dniach do domu lady i lorda Ketterly.No i oczywiście, żeby później je odebrał.Na przyjemniejsze męskie rozrywki zostawało niewiele czasu.A poza tym Nathaniel doszedł do wniosku, że po spokojnym bytowaniu na wsi miejskie życie wydaje się niesłychanie męczące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]