[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiœcie wszelkie ostrze¿enia nie na wiele by siê zda³y, skoro niemieliœmy tu ¿adnych statków, które pozwoli³yby nam siê ewakuowaæ.Tak wiêc zpraktycznego punktu widzenia nie by³o najmniejszego powodu, by kazaæ ludziomstaæ na warcie, odwo³a³em siê zatem do powodów, które podawano nam w akademiiKorSeku.- Trzymanie warty daje nam poczucie odpowiedzialnoœci za innych i kszta³tujezaufanie pomiêdzy studentami, bo w ten sposób opiekujemy siê sob¹ nawzajem.Luke skin¹³ g³ow¹.- To prawda, ale tutaj macie siê nauczyæ ufaæ Mocy.W miarê jak wasza wiedza iumiejêtnoœci pos³ugiwania siê Moc¹ bêd¹ rosn¹æ, zorientujecie siê, ¿e Moczapewni wam wszelkie ostrze¿enia, jakie oka¿¹ siê potrzebne, i doœæ czasu, byna nie zareagowaæ.Ca³kiem tak jak Gnêby, pomyœla³em, kiedy wywijaj¹ siê z pu³apek, które na nichzastawiamy.Poczu³em wzd³u¿ krêgos³upa zimny dreszcz.Czy to mo¿liwe, by ktoœdostatecznie obeznany z Moc¹ potrafi³ ukryæ swoj¹ obecnoœæ i unikn¹æ wykrycia?- Rozumiem mój b³¹d, mistrzu - sk³oni³em g³owê w jego kierunku.- Wiêc bêdziemypo prostu wstawaæ o œwicie i zaczynaæ æwiczenia fizyczne?Roz³o¿y³ rêce.- Mo¿ecie robiæ wszystko, co uznacie za konieczne, by czuæ siê swobodnie iuwra¿liwiæ na Moc.- Wiêc nie bêdzie zorganizowanej gimnastyki? Kam rozeœmia³ siê szorstko.- Wygl¹dasz na rozczarowanego, Keiran.- Nie, raczej zmieszanego.Luke uœmiechn¹³ siê.- Wasze szkolenie bêdzie wymagaæ wysi³ku, jak s¹dzê, i nieraz poczujecie siêca³kowicie wyczerpani.Wskaza³em na miecz œwietlny Karna.- Ale przejdziemy chyba jakieœ szkolenie z zakresu walki wrêcz?- Tak, nauczycie siê pos³ugiwaæ mieczem œwietlnym.- Nie o to pyta³em.Luke uniós³ g³owê.- W takim razie wyjaœnij, o co ci chodzi.Z³o¿y³em palce obu d³oni.- Miecz œwietlny, jak wszyscy wiemy, to bardzo potê¿na, zabójcza broñ.Mójojciec stwierdzi³ kiedyœ, ¿e nikt jeszcze nie ¿a³owa³ strza³u oddanego z broninastawionej na og³uszanie, w przeciwieñstwie do œmiertelnego strza³u zblastera.Podstawowe przeszkolenie z technik walki wrêcz pozwoli³oby namunikn¹æ koniecznoœci wyci¹gania miecza œwietlnego w sytuacji, gdy wystarczy³obycoœ mniej niebezpiecznego.Taki trening da³by nam do rêki wiêkszy wachlarzmo¿liwoœci.Mistrz Jedi zmru¿y³ oczy.- Chodzi ci o techniki defensywne?- Chodzi mi o techniki walki, które mo¿na wykorzystaæ do obrony lub ataku, taksamo jak miecz œwietlny.- Wzruszy³em ramionami.- To tylko taki pomys³.- Takie szkolenie by³oby doskona³¹ podstaw¹ do wszelkich póŸniejszych æwiczeñ zmieczem œwietlnym - zgodzi³ siê ze mn¹ Kam.- W porz¹dku, w takim razie niech Kam i Keiran przygotuj¹ program takiegoszkolenia.Omówimy to póŸniej, jak ju¿ coœ bêdziecie mieli.- Luke spojrza³ namnie.Na ustach czai³ mu siê cieñ uœmiechu.- Coœ jeszcze?- Nie, mistrzu.- Jeœli coœ wam przyjdzie do g³owy, dajcie mi znaæ.- Machn¹³ rêk¹ w kierunkuœwi¹tyni.- A teraz idŸcie siê rozlokowaæ.W milczeniu podeszliœmy do Wielkiej Œwi¹tyni.Mieszkaj¹c na Coruscant,widywa³em potê¿niejsze budynki, ale niewiele z nich mia³o w sobie takistaro¿ytny majestat i poczucie nieskoñczonoœci, jakie odnalaz³em w tejœwi¹tyni.Uderzy³o mnie, ¿e budowla, która trwa³a ju¿ od tysi¹cleci, zanimpowsta³o Imperium, da³a schronienie ruchowi, który to Imperium obali³.Mog³emsobie ³atwo wyobraziæ, ¿e zurbanizowany œwiat - stolica tego Imperium - obra¿a³poczucie godnoœci tej budowli, która da³a z siebie, co mog³a, by pomóczniszczyæ barbarzyñskiego intruza.Dlaczego Imperium nie zrówna³o z ziemi¹ tego miejsca po jego opuszczeniu przezRebeliantów - tej zagadki nie by³em w stanie rozwi¹zaæ.Generatory œwiat³a,zamontowane przez in¿ynierów, oœwietla³y wnêtrze hangaru.Z wyj¹tkiemspiêtrzonych pod jedn¹ ze œcian skrzynek z prowiantem pomieszczenie by³o puste,ale nadal czu³o siê w nim echo podniecenia Rebeliantów, odlatuj¹cych, byzniszczyæ Gwiazdê Œmierci.Strach, panika i szalona wiara w Sprawê wsi¹k³y wœciany hangaru.Pierwszy raz od momentu, gdy zwi¹za³em siê z Eskadr¹ £otrów,mog³em poczuæ to, co czuli Wedge, Biggs i Luke, kiedy stanêli twarz¹ w twarz zGwiazd¹ Œmierci.Ich emocje odzywa³y siê we mnie rezonansem, przywo³uj¹cwspomnienia z ostatniej misji na Czarny Ksiê¿yc i ostatecznego ataku na fortecêYsanny Isard na Thyferze.Po raz pierwszy te¿ doœwiadczy³em uczucia ci¹g³oœci pomiêdzy now¹ Eskadr¹£otrów a jej dawnymi bohaterami, którzy odeszli w przesz³oœæ.Nie jestem pewien, w którym dok³adnie momencie od³¹czy³em siê od Karna iBrakissa, sta³o siê to jednak, zanim ci dwaj udali siê na wy¿sze piêtrabudowli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]