[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miał na myśli kapitana Johnsa.Nic nie rzekłem.Ale kapitan Johns, jak się dowiedziałem, narobił wielkiego hałasu z powodu zniknięcia swego starszego sternika.Wprawił w ruch policję francuską, by poszukiwała zwłok.W końcu, jak mi się zdaje, otrzymał polecenie z biura właścicieli swego okrętu, by zaniechał tego rozgardiaszu, gdyż wszystko jest w porządku.Nie sądzę, by kiedykolwiek zdołał coś pojąć z tego tajemniczego zdarzenia.Po dziś dzień sili się niekiedy (przeniesiono go już w stan spoczynku, a jego ględzenia nie są zbyt spoiste), by opowiedzieć zdarzenie z „czarnym maem”, którego miał ongiś, a który był „zbrodniczym, wielkopańskim hultajem o kruczoczarnych włosach, co zbielały naraz pod wpływem zjawy pozagrobowej”.Mara ta była odwetem za zbrodnię.Gdy zaś dołączy jeszcze do tego czarne i białe włosy, schody na okręcie oraz swe własne poglądy i odczuwania, powstaje taki galimatias, iż nie podobna jest rozpoznać początku ni końca.Jego siostra (która jest jeszcze bardzo krzepka), o ile bywa przy tym obecna, kładzie kres tej gadaninie krótko i stanowczo:— Proszę nie zważać na to, co on gada.Ma kiełbie we łbie.Przełożył Stanisław WyrzykowskiSpis treściOpowieści niepokojące 2Od autora 3Karain — wspomnienie 5Idioci 29Placówka postępu 43Powrót 58Opowieści zasłyszane 97Przedmowa 98Dusza wojownika 103Książę Roman 115Opowieść 127Czarny mat 138* * *
[ Pobierz całość w formacie PDF ]