[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Avery, przecież ja wcale nie powiedziałam, że strzelałeś!- Chciałem tylko, żeby było jasne, że ja nie należą do tego typu mężczyzn.- Wielka szkoda - rzekła Francesca i wlała w siebie dobrą połowę zawartości szklanki.- A co z Lily?- Z Lily?- Z nią i z nim.Francesca westchnęła.- Wolałabym doprawdy, żebyś nauczył się mówić trochę bardziej opisowo.Trudno zrozumieć coś z monosylab, Avery.Nawet już jako chłopak miałeś ten zwyczaj.To szalenie utrudnia komunikację.A przecież twoja proza jest wręcz natchniona! Język, którego używałeś w listach do Lily, doprawdy aż się skrzył od metafor.No, spróbuj jeszcze raz, mój drogi: cóż takiego chciałbyś wiedzieć „o niej i o nim"?Avery'emu zrobiło się gorąco.- Czy ona zachęca Camfielda?- Oczywiście, że tak.- Francesca postawiła pustą szklankę na podłodze.- Co ci się stało, Avery? Źle się czujesz?Wizja Lily w ramionach Camfielda - albo jeszcze gorzej, Camfielda w ramionach Lily - sprawiła, że Avery poczuł wręcz fizyczny ból.Z wysiłkiem rozluźnił zaciśnięte szczęki.- Czuję się doskonale.Po prostu niemile zaskakuje mnie odkrycie, że kobieta o takiej inteligencji jak Lily poniża się do manipulowania mężczyzną w tak bezwstydny i ordynarny sposób.- Bezwstydny? Ordynarny? - Francesca zmarszczyła brwi.- Sądzisz, że co ja właściwie sugerowałam na temat postępowania Lily?- Że używa swoich kobiecych sztuczek, aby omamić mężczyznę, tak żeby tańczył, jak mu zagra.- Rozumiem.- Francesca pokręciła głową.- Mężczyźni są doprawdy fascynujący.Czy wolno mi spytać, do jakiego to tańca miałaby skłaniać Lily Martina Camfielda za pomocą swoich niecnych sztuczek?- Nie wiem - odparł Avery rozdrażniony.- Skąd miałbym wiedzieć, do czego on jest jej potrzebny?Francesca odchyliła się na oparcie sofy z wyrazem głębokiego namysłu.111- Cóż - powiedziała powoli - zależy jej, żeby kupować od niego nasiona po dobrej cenie.Przyznam, że nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że można sprzedawać swoje kobiece względy w zamian za dziesięcioprocentową obniżkę ceny nasion, ale jeśli to właśnie robi, uważam to za szalenie przedsiębiorcze.- Nie wygłupiaj się!- Ja? - Francesca wstała.- Myślę, że to ty wyciągasz pochopne wnioski.Powiedziałam tylko, że Lily flirtuje z Martinem Camfieldem, a nie że z nim śpi, ty głupcze.Zdajesz sobie sprawę, że to różnica?- Jeśli przestaniesz być tak cholernie ubawiona tym, co przeżywają zwykli śmiertelnicy, i zaczniesz odpowiadać zwyczajnie i prosto na moje pytania, wtedy i ja przestanę wyciągać pochopne wnioski - odparował.Słowa te wywołały potężny efekt.Uprzejmy wyraz twarzy Franceski gwałtownie zniknął.Pod warstewką pudru pojawił się rumieniec gniewu.- Czy Lily zrobiła coś, co skłania cię do przypuszczeń, że jest ona.no.swobodna w udzielaniu swoich łask?- Rozmawiasz z dżentelmenem, Francesco - odparł chłodno.- Aha.Ale nie rozumiem, Avery, czy ona i ty.dlaczego ty nie.-przyjrzała mu się bacznie.- Nie ufasz jej.względom?- O ile - rzekł Avery - istniałyby w ogóle jakieś względy, którym mógłbym nie ufać - a jako dżentelmen nie życzę sobie mówić na ten temat - to tak, nie miałbym do nich ani krzty zaufania.Byłbym szalony, gdybym miał.Jeśli kobieta najwyraźniej mnie nie cierpi, przez cztery lata wymienia ze mną listowne zniewagi, nie czyni tajemnicy z faktu, że próbuje wyszarpnąć mi dziedzictwo, a potem nagle.jest dla mnie przychylna.Co mam.hm.to znaczy, co miałbym o tym myśleć?- Och, biedactwo.- Francesca przyglądała mu się z zafascynowaniem.- Nie rób z siebie idiotki, Francesco.- Hmm.No cóż, jeśli nie chcesz mojej pomocy.- Pomocy? W jakiej sprawie? - spytał z niedowierzaniem.- W sprawie -jak by to powiedzieć możliwie delikatnie.- zdobycia Lily Bede.- Ja wcale nie chcę zdobyć Lily Bede!- Nie ma potrzeby, żebyś podnosił głos, Avery.- Jest potrzeba! To najśmieszniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem.Lily Bede jest zawziętą, upartą, kłótliwą megierą.Nie lubi mnie, a ja nie lubię jej.No, właściwie „nie lubię" to za mocne określenie.Nie ufam jej.Jest zbyt inteligentna i zbyt niezależna.Dlaczego jakikolwiek mężczyzna miałby chcieć zdobyć podobną kobietę?112- Nie potrafię na to odpowiedzieć, choćbym się nie wiem jak starała- odparła z widocznym zadowoleniem Francesca.- Nie jestem mężczyzną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]