[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– W takim przypadku mogłoby na jakiś czas posiąść lub przemienić czyjąś osobistą świadomość albo w jakikolwiek inny sposób wpłynąć na nie tak, że owa opanowana świadomość rozpocznie akcję fizyczną.W podobny sposób twoja transferowana osobowość kontroluje antareańskiego nosiciela.– Niezwykle spostrzegawcze – odparł Polarianin.– Przedstawiciel Sfery Mintaka, która od niedawna przecież posiada transfer, zadziwiająco bystrze pojmuje jego zawiłości.To samo pomyślał sobie Flint, traktując uwagę wysłannika Polarnej jako wyzwanie rzucone nie wprost.– Zwykły przebłysk, który każdemu z was przytrafiłby się lada moment – zabłysł Mintakanin.– Od dawna byliśmy świadomi możliwości transferu i dlatego – oczekując na przełom technologiczny – trzymaliśmy w pogotowiu zespół nosicieli.Jesteśmy olbrzymią Sferą i utrzymanie jej w całości dotychczasowymi metodami było coraz bardziej uciążliwe.Tak więc gdy przybył poseł ze Sfery Mirzam, mogliśmy szybko zastosować dostarczone informacje.I choć nie słyszeliśmy jeszcze o możliwości transferu mimowolnego, to jeśli jest on w ogóle możliwy, wszystko wskazuje, że Starożytni posiedli i tę umiejętność.Mintakanin jest niezwykle skoordynowany w sensie intelektualnym, pomyślał Flint.Ale oczywiście wszystkie Sfery przysłały najlepszych reprezentantów, tak pod względem intelektualnym, jak i aury Kirliana.Stanowili najstaranniej wyselekcjonowaną grupę archeologiczną, biegłą we wszystkim za wyjątkiem samej archeologii.– Zaplątaliśmy się w dialog – zaklekotał nieco zniecierpliwiony Nathianin.– Wahamy się pociągnąć główny problem – ale musimy go pociągnąć.Proponuję, by dwoje z nas badało Starożytne urządzenia Kirliana, a pozostała trójka stała na straży.Zakładając, że aura ta ma wrogie zamiary, nie wydaje się jednak, by działała otwarcie.Jeśli więc zaczniemy postępować zdecydowanie, zachowując przy tym ostrożność, powinno obejść się bez dalszych strat.– Zgadzam się – powiedział Flint.– Jeśli Starożytna moc może opanować jakąś poszczególną formę życia i użyć jej do zabijania, to są tu pewne ograniczenia.Spikaninowi trudno byłoby zrobić w skafandrze taką dziurę, jaką widzieliśmy, chyba że posiada broń, której nie ujawnił.Sądzę, że i dla przedstawicieli Nath oraz Polarnej atak taki byłby równie trudny do przeprowadzenia.Pozostaje zatem Mintakanin oraz ja.– I ja – z translatora dobiegł głos Kanopianina.– Muszę was ostrzec, że jeśli to ja właśnie zostanę opanowany, posiadam na tyle dobrze uzbrojony pojazd, włącznie z generatorem bólu i bombami, że zniszczę was i całe to miejsce.Naturalnie świadomie tego nie uczynię, ale biorąc pod uwagę moje możliwości mogą wam tylko doradzić, byście traktowali mnie jako potencjalnego, niezwykle groźnego przeciwnika.Przyjacielska rada – czy groźba?– Każdy z nas jest potencjalnym wrogiem – zauważył Mintakanin.– Może aby uniknąć zagłady zmuszeni będziemy zniszczyć to Starożytne znalezisko.Lecz najpierw musimy tu wszystko poznać, inaczej nasza wyprawa stanie się bezcelowa.Flint pozornie popierał tezę o wrogości Starożytnych, lecz w rzeczywistości był wobec niej sceptyczny.Bo niby dlaczego Kanopianin jeszcze nie został opanowany? Czy to w ogóle możliwe? I dlaczego Starożytni mieliby stosować takie pułapki? Naprawdę wiedział o nich tylko tyle, ile zasugerowała mu ta kopuła gwiezdna; ona zaś wskazywała, że Starożytni byli artystami, istotami nastawionymi pokojowo i filozoficznie – nie wojownikami.Spikanin twierdził, że aparatura nie może zastosować wobec nich przemocy, a w przekonaniu Flinta obejmowało to również przejęcie czyjegoś umysłu wbrew jego woli.Dużo prościej było przyjąć, że to jeden z nich jest szpiegiem Andromedy.Metodą eliminacji miał już podejrzanego.Tylko, że ten posiadał alibi.– Idąc śladem mego poprzedniego rozumowania – powiedział Flint – proponuję, by ci z nas, którzy mają największe możliwości zabijania w znany nam już sposób, zostali potraktowani ze szczególną ostrożnością.Zatem to Mintakanin i ja powinniśmy wejść na platformę animacyjną – jeśli jest to rzeczywiście platforma – i spróbować kontaktu ze Starożytnymi.Pozostali winni bacznie nas obserwować i jeśli wyjdzie tylko jeden z nas, niezwłocznie go unieszkodliwić, a w razie konieczności zabić.To zmusi wroga do działania.Jeśli Mintakanin będzie się sprzeciwiać.– Doskonała propozycja – rozbłysł wysłannik Mintaki i potoczył się na wielką płytę pod zawieszoną klatką.I tyle zostało z fortelu! Flint zrozumiał nagle, że jeśli to Mintakanin jest szpiegiem, spróbuje go zabić pod pozorem samoobrony, twierdząc, że to Flint zaatakował go pierwszy, a zatem musiał być szpiegiem.Albo że jeden z nich został opanowany przez aurę Starożytnych.I kto udowodni, że było inaczej? Podobnie jeśli Mintakanin jest szpiegiem i zaatakuje go, a on go zabije, to on, jako zwycięzca będzie podejrzany.Przygotował pułapkę na samego siebie! Nie miał jednak wyboru i spiesznie ruszył za Mintakaninem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]