[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tam jestgor¹co i zimno, tam ciemnoœci i zamieszanie, które pochodz¹ z karania, którejest w[po³o¿onym ni¿ej – przyp.A.S.] piekle.Tam niektóre dusze maj¹ mniejsze mêki,a niektórewiêksze, wedle tego, jako kto poprawi³ siê z grzechów swoich na ten czas,którego duszawraz z cia³em mieszka³a.” (Objawienia œw.Brygidy Szwedzkiej &, Lwów 1698, s.227 – 228)220O straszliwych mêkach pewnej duszy, które widzia³a œw.BrygidaPewna dusza wiele z³a pope³ni³a w ¿yciu doczesny, stan¹wszy przed obliczemNajwy¿szego, z jego dekretu oto mêki musia³ wycierpieæ, aby do wiekuistejœwiat³oœci byædopuszczon¹:„.widzia³am, ¿e jakoby wi¹zka niejaka by³a przywi¹zana do g³owy na kszta³tkorony,któr¹ tak bardzo œciska³a, ¿e ty³ g³owy pospo³u z obliczem z³¹czy³ siê; oczyzaœ wypad³y zmiejsc swoich, i wisia³y na ¿y³kach, a¿ na jagodach (policzkach – przyp.A.S.);w³osy te¿jakoby od ognia zgorza³y i usch³y, mózg siê te¿ rwa³ p³yn¹c przez nozdrza, iprzez uszy, jêzykby³ wywieszony, i zêby powypada³y; koœci w ramionach by³y pogruchotane, i jakbypowrozyskrêcone; rêce z³upione do szyi przywi¹zane, piersi zaœ i ¿ywot (brzuch –przyp.A.S.) takmocno siê z grzbietem ³¹czy³y, ¿e ¿ebra po³amawszy siê, serce ze wszystkimiwnêtrznoœciamiwywrócone rozpêk³o siê; lêdŸwie zaœ wisia³y po bokach i koœci pogruchotanewypada³y, ici¹gnê³y siê jako cienkie nici.(.) I Sêdzia na ten czas rzek³: dla Mêkimojej, bêdzie jejotworzone niebo, pierwej z grzechów oczyœciwszy siê, tak d³ugo bêdzie powinnacierpieæ,chyba, ¿e bêdzie mia³ wspomo¿enie z dobrych uczynków ¿yj¹cych ludzi naœwiecie.”(Objawienie œw.Brygidy Szwedzkiej &, Lwów 1698, s.227)Powy¿sze opisy, neder drastyczne i szokuj¹ce dla wspó³czesnego Czytelnika,mia³y – ipewnie te¿ maj¹ – swoj¹ pozytywn¹ rolê do spe³nienia.W przeciwnym wypadku napewnonie znalaz³y siê w tak cennym dziele, jakim jest „Ksiêga objawieñ œw.Brygidy.”221Œw.Faustyna Kowalska widzi duszê mêki cierpi¹c¹„Wtem ujrza³am pewn¹ duszê, która siê roz³¹czy³a od cia³a w strasznych mêkach.O Jezu,kiedy mam to pisaæ, dr¿ê ca³a na widok okropnoœci, które œwiadcz¹ przeciwniej.Widzia³am,jak wychodzi³y z jakiejœ otch³ani b³otnistej dusze ma³ych dzieci i wiêkszych,jakie dziewiêælat; dusze te by³y wstrêtne i obrzydliwe, podobne do najstraszniejszychpotworów, dorozpadaj¹cych siê trupów, ale te trupy by³y ¿ywe i g³oœno œwiadczy³y przeciwduszy tej, któr¹widzê w skonaniu; a dusza któr¹ widzê w skonaniu, jest to dusza, która by³ape³na zaszczytówi oklasków œwiatowych, a których koñcem jest pró¿nia i grzech.Na koniec wysz³aniewiasta,która trzyma³a jakby w fartuchu ³zy, i ta bardzo œwiadczy³a przeciw niemu.O godzino straszna, w której widzieæ trzeba wszystkie czyny swoje w ca³ejnagoœci i[nêdzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyæ nam bêd¹ na s¹d Bo¿y.Nie mamwyrazów ani porównañ na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chocia¿ zdaje misiê, ¿e tanie jest potêpiona, to jednak mêki jej nie ró¿ni¹ siê niczym od m¹kpiekielnych, tylko jest taró¿nica, [¿e] siê kiedyœ skoñcz¹.” (B³.s.M.Faustyna Kowalska: Dzienniczek.Mi³osierdzieBo¿e w duszy mojej, Warszawa 1995, s.152 – 153)B³.s.Maria Faustyna (w œwiecie Helena Kowalska), ze Zgromadzenia Matki Bo¿ejMi³osierdzia, urodzi³a siê 25.08 1905 roku we wsi G³ogowiec.Ju¿ od dwunastegoroku ¿yciaczuje powo³anie do ¿ycia konsekrowanego, jednak liczne przeszkody pozwalaj¹ jejpoœwiêciæsiê na wy³¹czn¹ s³u¿bê Bogu w Zgromadzeniu Matki Bo¿ej Mi³osierdzia dopiero wroku1926.Ca³e ¿ycie cicha, pokorna, wykonuj¹ca ciê¿kie prace fizyczne,jednoczeœnie bogataduchowo, doœwiadcza licznych objawieñ niebiañskich, widzeñ Pana Jezusa, naktóregopolecenie propaguje kult Mi³osierdzia Bo¿ego, jakim dziœ zosta³ aprobowanyprzez Koœció³ irozpowszechniony na œwiecie.Umiera w roku 1938.222Prawdziwa historia o dziwnym pokazaniu siê umar³egoHistoria jest istotnie prawdziwa, nie we œnie, lecz na jawie widziana ipoœwiadczona przezwiarygodnych œwiadków.Oto przedziwny cud sta³ siê w mieœcie Sylwaduku, w domu pani Dieldeñskej, wdniu 23listopada Roku Pañskiego 1382.Tego¿ to dnia brat rzeczonej pani pokaza³ siê w szatach, w tych samych, wjakich z³o¿onogo do grobu.To jest w czarnym p³aszczu, a ubiorze spodnim uszytym z aksamitu,bez czapki.A gdy uchyli³ po³y p³aszcza, buchn¹³ straszny p³omieñ, co œwiadkowie owegodziwowiskaspostrzegli, pouciekali.Córki zaœ zmar³ego i jego siostra (czyli ciotka dziewcz¹t), które na ten czastam by³yobecne, zrozumia³y, ¿e to ich rodzony ojciec i brat przyszed³ z tamtego œwiatana ziemiê, zazezwoleniem Boskim siê im ukaza³.Prze³amuj¹c lêk, jaki je ogarn¹³, z wielk¹usilnoœci¹ pyta³go, czego¿ by to sobie od nich ¿yczy³ i czy ludzk¹ pomoc¹ mo¿e byæ zratowany.Czy miejsce,w którym przebywa to czyœciec, czyli te¿ piek³o ogniste?Kiedy one deliberowa³y nad tym, jaki¿ to te¿ los móg³ go po œmierci spotkaæ, onzniejakim wyrzutem w g³osie w te odezwa³ siê s³owa:– I czemu¿ mnie nie ratujecie? Czemu¿ siê mnie boicie? Nic z³ego z mojej stronywasspotkaæ nie mo¿e!Dziewczêta i ich ciotka odpar³y na to:– Ze zbytniego strachu boimy siê szczegó³owiej wypytaæ ciê, czego od nasoczekujesz.Na te s³owa zjawa znik³a, a widaæ by³o, i¿ ogarn¹³ j¹ smutek.Lecz nie by³o to jej ostatnie ukazania siê ¿yj¹cym.Tego samego dnia bowiemumar³y,oko³o drugiej po po³udniu, pokaza³ siê po raz drugi.Przez d³ugi czas niewyrzek³ ani jednegos³owa, a tylko ciê¿ko i boleœnie wzdycha³.Wreszcie jednak rzek³ do swojej siostry:– Czemu mnie nie ratujesz?Ona zaœ mu na to odpar³a:– Gotowam ciê ratowaæ wszelkimi sposobami, jakie Koœció³ w takich przypadkachzaleca,przecie¿ powiedz, które dla ciebie mog¹ byæ najkorzystniejsze inajskuteczniejsze.– W³aœnie na tak postawione pytanie czeka³em.I da³ jej szczegó³owe zlecenie, co czyniæ, aby móg³ osi¹gn¹æ szczêœciewiekuiste:– Naprzód tedy – rzek³ zmar³y – zamów i dopilnuj, by zosta³y za mnie odprawionetrzymsze.Potem idŸ do miasta Orchotu i tam w koœciele, u o³tarza Krzy¿a Œwiêtego,z³Ã³¿ pewn¹ofiarê pieniê¿n¹, któr¹¿em by³, bêd¹c chorym, na intencjê wyzdrowienia obieca³,alewróciwszy do si³, pieniêdzy posk¹pi³, co jest mi wielk¹ mêk¹ i ciê¿arem wczyœæcu.Wreszciete¿ poprosi³, aby tak jego córki, jak i brat modlili siê za niego.Umar³y powiedzia³ te¿, ¿e dopóki siostra jego nie dope³ni wszystkiego, o co j¹prosi³, nieopuœci jej ani na moment, towarzysz¹c jej we dnie i w nocy.I tak siê sta³o.Powêdrowa³ z ni¹ do koœcio³a, gdzie dopilnowa³, i¿by z³o¿y³a pieniê¿n¹ ofiarê,o którejwczeœniej wspomnia³, nabo¿nie wys³ucha³ trzech mszy wróci³ ze sw¹ towarzyszk¹do miejscaich zamieszkania.Próbowa³ z ni¹ rozmawiaæ, lecz ona ju¿ nie chcia³a anis³uchaæ jego s³Ã³w,ani na nie odpowiadaæ.Wszystko to trwa³o od poniedzia³ku rana, a¿ do sobotniego œwitania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]